Olgierd Kwiatkowski: Jak pan sądzi, dlaczego Ashleigh Barty postanowiła zakończyć karierę. To niespotykana sytuacja, kiedy młody sportowiec, który jest na szczycie, rezygnuje z dalszych występów? Paweł Habrat, psycholog sportu, współpracuje obecnie m.in. z najlepszym polskim tenisistą Hubertem Hurkaczem: - Nie wiemy wielu rzeczy. Nie ma dokładnej informacji, dlaczego Ash Barty rezygnuje z kariery. Z niecierpliwością czekamy na konferencję prasową, może wtedy poznamy motywację tej decyzji. - Przypomina mi się piosenka zespołu Perfect "Niepokonani", ze słowami "Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść". Pasowałyby do opisania tej sytuacji. Barty doszła do wniosku, że w tym momencie najlepiej "ze sceny zejść", choć przecież przed nią kilka lat - myślę, że potencjalnie udanej - kariery. W tym sporcie, szczególnie kobiecym, niełatwo jest jednak godzić kilka życiowych ścieżek i czasami z jednej trzeba zrezygnować. Naturalną drogą może być chęć spełnienia się w macierzyństwie albo po prostu poświęceniu się życiu rodzinnemu z mężem w spokoju, a nie w tourze WTA, w którym cały czas jest się na walizkach, żyje się z turnieju na turniej. Świadomość alternatywy, innego życia, czasami przesądza o takich decyzjach jak zakończenie bogatej kariery sportowej. Na pewno jest to bardzo trudna decyzja - dla zawodniczki, jej otoczenia, kibiców. Przywiązywała ogromną wagę do tenisa. Nie chciałbym jednak dalej spekulować, poczekajmy na kolejne wypowiedzi Barty. Czy w grę mogło wchodzić wypalenie zawodowe? - W tenisie coraz częściej mamy do czynienia z tym zjawiskiem. Pojawiają się dziewczyny, które głośno mówią o problemach psychicznych. Sztandarowym przykładem w ostatnim czasie jest Naomi Osaka, ale są też młode dziewczyny mające podobne kłopoty, które doświadczają samotności w tourze, mają problemy związane ze zmianami nastrojów, opowiadają o depresji. O tym zaczęło się często mówić, bo do tej pory to były tematy tabu. Nie wiem, czy za decyzją Barty stoi wypalenie zawodowe, choć ona raz zawiesiła karierę w wyniku depresji. Nie należy nigdy tej choroby lekceważyć, jest obecna nie tylko w tenisie, ale w sporcie. Jakie są powody depresji w tenisie wśród czołowych zawodników? Tenisiści zarabiają ogromne pieniądze, są bardzo popularni, wyglądają na spełnionych życiowo i sportowo? - Sukces osiągany jest za cenę olbrzymich obciążeń treningowych. W tenisie sezon trwa przez cały rok. Pod koniec roku zawodnik ma dwa tygodnie odpoczynku i zaraz potem musi wracać, by przygotowywać się do kolejnego sezonu. Mało ludzi zdaje sobie sprawę, że tenisista nie ma czasu na przyjemności, na normalne życie normalnego człowieka. - Dochodzą do tego olbrzymie oczekiwania, presja, która towarzyszy każdemu występowi, emocje, które się pojawiają wraz z każdym niezrealizowanym celem, czytaj - po porażkach. Występuje też brak zrozumienia wśród otoczenia, kibiców, a w tourze żyje się w pewnej izolacji. W wielu wypadkach życie tenisisty jest jednowymiarowe - oprócz sportu nie ma niczego więcej. Mimo świetnej sytuacji finansowej, eksponowania sukcesów i radości z życia na zewnątrz nie zawsze wiemy, co tak naprawdę dzieje się wewnątrz u takiej osoby. Występuje zjawisko fasadowego traktowania tenisistów jako superbohaterów, silnych twardych ludzi, których nic nie łamie. Widzimy coraz częściej jak to wygląda naprawdę. Mają ogromne problemy psychiczne. Ashleigh Barty kończy karierę, a to oznacza, że numerem jeden może zostać wkrótce Iga Świątek. Jak informacja o decyzji Australijki i ewentualny awans na pozycję liderki rankingu może podziałać na polską zawodniczkę? - Każda istotna informacja z obozu rywalki ma wpływ na to, co się dzieje z pozostałymi zawodniczkami. Iga z jednej strony dostała wiadomość, że może być wkrótce liderką rankingu WTA. Wielki wyczyn, niesamowity awans. Z drugiej strony, sytuacja - jak ta z Barty - pokazuje, że kiedy jest się na szczycie problemy, chociażby mentalne, nie znikają, ale wręcz narastają. Okazuje się, że trudno utrzymać tę pozycję, wzrastają oczekiwania, presja. W kobiecym tenisie rotacja na pozycji liderki jest bardzo duża. To jest olbrzymia presja, bo przecież "jesteś najlepsza na świecie". Każda zawodniczka będzie atakować numer jeden, każda będzie chciała być liderką. To będzie trudny sezon dla Igi, mimo że zabraknie jej największej rywalki. Olgierd Kwiatkowski