Podczas WTA 1000 w Katarze Iga Świątek idzie jak burza, potwierdzając, że od początku sezonu jej forma jest wysoka. Wprawdzie w pierwszym meczu Polka straciła seta, ale już później pojedynki z Darią Kasatkiną i przede wszystkim Aryną Sabalenką pokazały, iż 20-latkę stać na wielki sukces. W półfinale warszawianka spotkała się z Marią Sakkari. Dotychczasowo Greczynka była dla rywalki ścianą nie do przejścia. W zeszłym roku obie panie rywalizowały trzykrotnie. Za każdym razem wygrywała Sakkari, nie tracąc nawet seta. Złe dobrego początki Igi Świątek Pierwsze gemy obudziły obawy co do gry Światek i tego, czy znajdzie ona sposób na przeciwniczkę. Już podczas drugiego gema serwisowego polska zawodniczka dała się przełamać. Po chwili tenisistka z Grecji pewnie serwowała i zrobiło się 3:1. Tym razem pierwsza rakieta Polski szybko wzięła sprawy w swoje ręce i przy stanie 2:3 po bardzo długim gemie, znalazła sposób na przeciwniczkę, odrabiając straty. Polka grała bardzo skutecznie, nie tracąc spokoju w ważnych momentach. Taki trafił się, gdy przy stanie 4:4 20-latka broniła break pointa. Później z kolei Świątek sama wywarła presję na rywalce i przełamaniem zakończyła pierwszego seta. Iga Światek wytrzymała w trudnych momentach Drugą odsłonę Sakkari zaczęła mocno i efektownym punktem uzyskała przełamanie, które następnie potwierdziła. Jej radość nie była długa, a odrobienie strat przyszło w niecodziennych okolicznościach. Od stanu 2:1 dla Greczynki w trzech gemach z rzędu serwująca tenisistka nie zdobyła nawet punktu. Po tej dość dziwnej serii w końcu Polka zagrała lepiej, pewnie utrzymując podanie. Później z kolei podopieczna Tomasza Wiktorowskiego wykorzystała rosnące nerwy u rywalki. Nadmierne emocje negatywnie wpływały na jej poczynania, co było wodą na młyn dla Świątek, gdyż ta znalazła drogę do przełamania. Po chwili Sakkari za często się myliła, dzięki czemu polska tenisistka odniosła zwycięstwo. Iga Świątek - Maria Sakkari 2:0 (6:4, 6:3) W sobotę Świątek przystąpi do walki o tytuł w imprezie. Przeciwniczką Polki będzie Anett Kontaveit. Estonka dotarła do finału po tym, jak w półfinale pewnie ograła Jelenę Ostapienko.