Piękny sen Igi Świątek nie został przerwany w finale. 19-letnia Polka pokonała wyżej rozstawioną Amerykankę rosyjskiego pochodzenia Sofię Kenin 6:4, 6:1 i odniosła końcowy triumf we French Open. To pierwszy wygrany turniej wielkoszlemowy w historii polskiego tenisa, jeśli chodzi o rywalizację singlową.- Cudowne, niesamowite chwile! - nie kryje emocji Wojciech Fibak, ikona polskiego tenisa. - Ale na to przecież wszyscy czekaliśmy. Wielkie wydarzenie, wielka sprawa, wielka radość. Iga zagrała ten finał wspaniale! Był to jednak najtrudniejszy krok Polki w drodze po turniejowy triumf. Na otwarcie trzy gemy wygrała bez trudu, potem jednak Kenin wyrównała, a końcówka pierwszego seta była najbardziej zaciętym fragmentem tego spotkania. - To prawda, to był trudny moment - przyznaje Fibak. - Kenin miała swoją szansę, ale jej nie wykorzystała. Później wszystko się zmieniło i potoczyło się po naszej myśli. Amerykanka stała się przestraszona, wybita z rytmu i została absolutnie przez Igę zmiażdżona. Świątek nikomu nie oddała w turnieju choćby seta. Sama wygrała ich 14. Jest najmłodszą zwyciężczynią zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa od blisko 30 lat. - Szkoda, że turniej był trochę okaleczony (z powodu pandemii lista startujących była okrojona - przyp. red.), ale historia tego nie zapamięta. Wszyscy zapamiętamy wielki sukces polskiej zawodniczki na lata. Iga gra w tej chwili najlepszy tenis na świecie. Kto mógłby ją zatrzymać? Nie wiem. Może jak dołączy Barty albo Osaka. W tym turnieju to było po prostu niemożliwe! UKi