Kto by się tego spodziewał? W ubiegłym roku, również w Paryżu i także w IV rundzie turnieju, Halep rozgromiła Świątek 6:1, 6:0. Wtedy mecz trwał zaledwie 45 minut. Świątek dostała srogą lekcję. Tenisistka z Raszyna wiele się od tego czasu nauczyła. W niedzielne przedpołudnie na korcie centralnym Philippe’a Chartriera zagrała wprost koncertowo. Dominowała nad rywalką niemal tak jak ona przed rokiem. Pierwszego seta Świątek wygrała w 25 minut. Miała aż 17 uderzeń wygrywających, co najlepiej świadczy o przewadze nastoletniej zawodniczki. Rumunka odpowiedziała tylko czterema. Polka doskonale radziła sobie przy siatce, zachwycała skrótami. To była wielka gra. Drugi set zaczął się fenomenalnie, od prowadzenia 2:0 dla Polki. Trzeci gem trwał aż osiem minut, była szansa na 3:0. Świątek nie wykorzystała tej szansy. Nie załamała się. Dojrzałość z jaką zachowała się w tym trudnym momencie była godna podziwu. Świątek wygrała trzy kolejne gemy. Zrobiło się 5:1. Halep stać było tylko na wygranie jednego gema. Mecz zakończył się zwycięstwem Świątek 6:1, 6:2. Trwał godzinę i siedem minut. Czy po takim zwycięstwie, z liderką rankingu, zdecydowaną faworytką całego turnieju, pojawi się zawodniczka, która zatrzyma Świątek? W kolejnej rundzie zagra z Włoszką Martiną Trevisan. Ostatni raz polska tenisistka zagrała w ćwierćfinale turnieju wielkoszlemowego w styczniu 2016 roku. Była nią oczywiście Agnieszka Radwańska. W tej fazie turniejów grała również Jadwiga Jędrzejowska, a u panów: Ignacy Tłoczyński, Wojciech Fibak, Jerzy Janowicz i Łukasz Kubot.Zobacz zapis relacji gem po gemie!Kliknij i sprawdź pierwszą reakcję Igi po triumfie! Olgierd Kwiatkowski