Przed meczem eksperci spodziewali się wyrównanego starcia i trzeba przyznać, że w pewnym stopniu takie dostali. Pierwszy set był świetny dla pogromczyni Magdy Linette, Emmy Raducanu. Najpierw przełamała ona rywalkę na 2:0, a potem na 5:1, nie mając problemu ze swoim serwisem. Nie dopuściła przy swoim podaniu do choćby jednej równowagi, nie wspominając już o break pointach. W drugiej partii role się odwróciły i to Beatriz Haddad Maia rozdawała karty. Prowadziła 2:0 i 5:2, a Brytyjka nie utrzymała serwisu przy próbie pozostania w secie. Obie zawodniczki miały więc momenty swojej dominacji, a na prawdziwą walkę w zwarciu przyszła pora w trzeciej odsłonie tego spotkania. Świątek kontra Raducanu? Czekamy na mecz Polki Zakończył się w niej festiwal błędów. Zarówno Raducanu, jak i Haddad Maia miały co prawda po break poincie na odpowiednio 3:2 i 1:3, ale na prowadzenie z przewagą przełamania wyszła ta pierwsza (4:3). Za chwilę potwierdziła kontrolę nad meczem, podwyższając wynik na 5:3 po kilku pewnych uderzeniach forhendami. Jej groźną bronią były także wyprawy do siatki i wykonywane tam cięte zagrania z kilku metrów. Pod koniec Brazylijka nie wytrzymywała presji, krzyczała do siebie. Zdarzył się jej podwójny błąd, po którym Brytyjka miała meczbola. Ostatecznie 77. rakieta świata formalności dopełniła dopiero w swoim gemie serwisowym, wygrywając decydującego seta 6:4. Raducanu w czwartej rundzie zagra z Igą Świątek, która wyeliminowała Biancę Andreescu. Liderka światowego rankingu poznała więc rywalkę i będzie mogła pomścić Magdę Linette. 3. runda WTA 1000 w Indian Wells:Emma Raducanu (Wielka Brytania, 77. WTA) - Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 13. WTA) 6:1, 2:6, 6:4