To druga edycja United Cup. Przed rokiem "Biało-Czerwoni" dotarli do półfinału, w którym okazali się gorsi od późniejszych triumfatorów - Stanów Zjednoczonych. Tym razem Polacy poszli o krok dalej. Nasza drużyna, rozstawiona z "jedynką", wygrała oba mecze w grupie, a następnie w ćwierćfinale pokonała Chiny 3-0, by potem w półfinale, w takim samym stosunku, ograć Francję. Pierwszym starciem w finale był pojedynek pomiędzy Świątek a Kerber. Lepsza w nim była 22-letnia raszynianka, ale początkowo rywalka mocno jej się postawiła. W pierwszym secie obie zawodniczki miały kilka szans na przełamanie. "Miałem wrażenie, że naprawdę wybiera właściwe miejsca do zagrania piłki i czasami zaskakiwała mnie swoimi decyzjami i wyborami" - tłumaczyła już po meczu Świątek w rozmowie na korcie. "Wiedziałam, że potrafi tak grać, ale nie miałam zbyt wiele czasu, aby złapać rytm, ponieważ ona naprawdę bardzo dobrze posyłała piłki" - dodała. Tenis. Iga Świątek: To jest dobry czas polskiego tenisa W siódmym gemie Polak obroniła trzy break pointy, by w następnym w końcu przełamać podanie rywalki. To był moment zwrotny, ponieważ później nasza zawodniczka już ani na moment nie oddała inicjatywy. Wygrała dziewięć gemów z rzędu i całe spotkanie 6:3, 6:0. "Czuję, że naprawdę poprawiłam się podczas przygotowań do sezonu i jestem szczęśliwa, że rozegrałam tutaj tak solidne mecze" - mówiła 22-letnia raszynianka, która jest niepokonana w obecnej edycji United Cup. "To naprawdę świetna zabawa razem z kolegami z drużyny i dla Polski. Jestem bardzo podekscytowana faktem wygrania wszystkich meczów" - dodała. Świątek została też zapytana o zwycięstwo w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" i Polsatu na najlepszego sportowca roku. "Wygrałam drugi raz z rzędu, Hubert zajął w nim siódme miejsce. To jest dobry czas dla polskiego tenisa" - przyznała.