Świątek wywodzi się ze sportowego domu - jest córką byłego wioślarza Tomasza, olimpijczyka z Seulu. W środowisku tenisowym o urodzonej 31 maja 2001 roku zawodniczce Legii Warszawa jako o nadziei polskiego tenisa mówiło się już od kilku lat. W 2015 roku została mistrzynią Europy w singlu i deblu do lat 14 oraz drużynową mistrzynią świata w tej kategorii wiekowej. W kolejnym sezonie razem ze Stefanią Rogozińską-Dzik i Mają Chwalińską cieszyła się z sukcesu w juniorskim Pucharze Federacji. Tego samego roku jesienią - jako 15-latka - wygrała turniej ITF w Sztokholmie. Był to jej pierwszy w karierze występ w zawodowej imprezie. W kolejnych latach przyszły cztery następne triumfy w tej rangi imprezach - w Bergamo, Gyor (oba 2017), Sharm El Sheikh oraz Pelham (oba 2018). Dobre wyniki skutkowały systematycznym awansem w rankingu WTA - obecnie jest 347. rakietą świata. Podopieczna Piotra Sierzputowskiego i Jolanty Rusin-Krzepoty równolegle coraz lepiej spisywała się w juniorskich turniejach wielkoszlemowych. W styczniu ubiegłego roku razem z Chwalińską dotarła do finału debla. Na przeszkodzie w kontynuowaniu udanej passy w drugiej połowie tamtego sezonu stanęła kontuzja. Podczas turnieju ITF w Warszawie uszkodziła staw skokowy i musiała pauzować przez kilka miesięcy. W tym roku wróciła jednak zdeterminowana, co przełożyło się na kolejne warte odnotowania wyniki. Z dobrej strony pokazała się w maju w silnie obsadzonym turnieju ITF w Charleston, gdzie dotarła do półfinału, a następnie dotarła do półfinału juniorskiego Rolanda Garrosa w singlu i sięgnęła po tytuł w deblu. Zwieńczeniem rosnącej formy był sobotni sukces w Londynie. Została tym samym piątą Polką, która wygrała juniorską rywalizację w Wielkim Szlemie w singlu. Jedną z zawodniczek, którym udało się to wcześniej, była Agnieszka Radwańska. To właśnie do 29-letniej krakowianki najczęściej porównywana jest Świątek, która za tym nie przepada. - Nasz styl gry bardzo się różni. Nie wzoruję się na niej, nie idę chyba tą samą drogą. Bardzo ją podziwiam za wszystkie sukcesy, jakie osiągnęła, ale idę własną drogą - podkreśliła w jednym z wywiadów. Była druga rakieta świata słynie z drobnej budowy i efektownej gry w defensywie. Nastolatka z Warszawy, która ma 1,76 m wzrostu i waży 65 kg, gra znacznie bardziej ofensywnie. Jak kiedyś zaznaczyła, chętnie przejęłaby zaś zachowanie i reakcję na własne błędy Hiszpanki Garbine Muguruzy, siłę i wytrwałość Amerykanki Sereny Williams, a od Rumunki Simony Halep cierpliwość. Zawodniczka Legii ma głód gry na wielkich kortach, na oczach tłumu kibiców. - To jest właśnie ten powód, dla którego gram w tenisa: żeby robić show, żeby ludzie klaskali, żeby cieszyć ich swoją grą - argumentowała. Teraz chce się skoncentrować na seniorskiej rywalizacji. Plany na przyszłość od kilku lat ma już sprecyzowane. - Mam nadzieję, że wygram po prostu kilka szlemów, nie musi być od razu w jednym sezonie - zaznaczyła z uśmiechem.