Sakowicz-Kostecka, komentatorka Eurosportu, nie kryła, że miała trochę obaw przed tym meczem, gdyż nie wiedziała, jak polska tenisistka poradzi sobie w roli faworytki. - Początek miała trudny. Musiało upłynąć trochę czasu, aż odnalazła swój rytm, przyzwyczaiła się do leworęcznej rywali, a także do nieco innych warunków gry przy sztucznym świetle. Kiedy już odnalazła swój tor, to pojechała jak TGV - oceniła. Świątek przegrała dwa pierwsze gemy, potem jednak udało się jej przełamać serwis Włoszki i już do końca nie oddała inicjatywy. - To był kluczowy moment spotkania. Gdy Iga wyrównała na 3:3, to złapała drugi oddech, wrzuciła wyższy bieg. W tym meczu obyło się jednak bez szaleństw. Grała wyważony tenis. To Trevisan zaczęła od szarży, ale potem się trochę przeliczyła ze swoimi szalonymi ataki. Chyba też nie spodziewała się, że Iga ją przetrzyma i tak spokojnie sobie z tym poradzi, z tym niekorzystnym dla niej początkiem - podkreśliła. Sakowicz-Kostecka zwróciła też uwagę na dużą odporność psychiczną Świątek, zwłaszcza że stawka tego meczu była ogromna, a poza tym zawodniczki musiał długo czekać, aby w końcu wyjść na kort. - Iga jest bardzo świadoma swoich umiejętności, atutów i w trudnym momencie po nie sięgnęła - stwierdziła. W półfinale Świątek zmierzy się z Nadią Podoroską, która w ćwierćfinale pokonała rozstawioną z numerem 3 Ukrainkę Jelinę Switolinę 6:2, 6:4. 23-letnia Argentynka jest pierwszą od 1968 roku tenisistką, która awansowała do półfinału French Open przebijając się przez kwalifikacje. Świątek jest faworytką tego pojedynku, ale Sakowicz-Kostecka przestrzega przed lekceważeniem Podorowskiej. - Pokazała naprawdę świetny tenis, znakomicie radzi sobie na ziemnych kortach. Obnażyła wszystkie słabości Switoliny. Dużo bardziej byłabym spokojniejsza, gdyby Iga grała w półfinale z Ukrainką - przyznała. Komentatorka Eurosportu uważa, że Świątek będzie musiała przygotować się na dużą liczbę skrótów Argentynki oraz jej regularność w posyłaniu długich piłek. Grzegorz Wojtowicz