Iga Świątek ma problem. A będzie jeszcze większy, trener otwarcie ostrzega
Na drugiej pozycji w światowym rankingu Iga Świątek zakończyła sezon 2024 w damskim tourze tenisowym. Największą rywalką Polki jest obecnie wyprzedzająca ją Aryna Sabalenka. W tyle już czai się jednak Qinwen Zheng. Jedna z rewelacji ostatnich tygodni dotarła do finału WTA Finals i nie chce na tym poprzestać. Ostrzeżenie raszyniance oraz całemu światu wysłał dodatkowo trener Azjatki, Pere Riba. "Myślę, że osiągnęła 60 procent tego, na co ją finalnie stać" – oznajmił prosto z mostu.
Coraz ciekawsza robi się sytuacja w zmaganiach WTA. O ile jeszcze niedawno tylko Aryna Sabalenka chwilami potrafiła nawiązać walkę z dominującą Igą Świątek, o tyle teraz Polce potrafi postawić się większa liczba tenisistek. Raszynianka w Rijadzie nie awansowała do czołowej czwórki zawodów Finals. Wcześniej w ćwierćfinale US Open przegrała z Jessiką Pegulą. Bolesna dla podopiecznej Wima Fisetta okazała się również potyczka z Qinwen Zheng na igrzyskach w Paryżu. To właśnie Chinka w półfinale zakończyła marzenia 23-latki związane z wywalczeniem złotego medalu.
Azjatka stała się zresztą jednym z objawień drugiej połowy sezonu. Po mistrzostwie olimpijskim, rok młodsza od naszej rodaczki sportsmenka triumfowała w imprezie w Tokio. Nieco wcześniej, przed własną publicznością w Pekinie, dopiero w finale uznała wyższość Aryny Sabalenki. W nagrodę poleciała do Rijadu, gdzie również zagrała o tytuł. 9 listopada po trzysetowej batalii pokonała ją Coco Gauff. Pojedynek stał jednak na szalenie wysokim poziomie i Qinwen Zheng absolutnie nie może mieć powodów do wstydu.
Qinwen Zheng w natarciu. Już raz wygrała w Paryżu i nie chce na tym poprzestać
Wygląda na to, że kibice powoli muszą przyzwyczajać się do obecności Chinki w ścisłej światowej czołówce. Na jej ekspresowe postępy uważać musi między innymi Iga Świątek. Ostrzeżenie gwiazdom tenisa wysłał opiekun wciąż pnącej się w górę sportsmenki. "Jeśli będzie się dalej poprawiać, to jestem optymistą. Wyznaczanie celów zawsze jest skomplikowane, ale myślę, że możliwa jest już powoli wygrana w Wielkim Szlemie. Będzie o to ciężko, ponieważ wiele tenisistek celuje w identyczny wynik. Dobre rezultaty przyjdą wraz z dalszym rozwojem. Nie sądzę, że ona w pełni wykorzystuje już teraz swój potencjał. Gra na 60 procent tego na co ją finalnie stać" - przekazał Pere Riba na łamach "puntodebreak.com".
W przyszłym roku Chinka szalenie groźna powinna być na kortach Rolanda Garrosa. Od igrzysk to miejsce będzie kojarzyć się jej z największym triumfem w karierze. Aż strach pomyśleć co może wydarzyć się jeśli spotka się ona z Igą Świątek.