Tymczasem z opublikowanego właśnie zestawienia wynika, że Świątek jest najbardziej popularną sportsmenką na świecie w bieżącym roku. W sieci wyszukiwano ją aż 15,6 mln razy, co daje jej bezapelacyjne miejsce numer jeden na tej liście. Za Polką plasują się kolejne tenisistki. Druga jest Amerykanka Cori Gauff (10,1 mln), a trzecia Brytyjka Emma Raducanu (9,6 mln). Dopiero na czwartej pozycji jest pierwsza reprezentantka innej dyscypliny. Chodzi o piłkarkę nożną Hiszpankę Alexię Putellas (7,8). Kolejne miejsca zajmują właśnie przedstawicielki tej dyscypliny. Piąta jest Amerykanka Alex Morgan (7,1 mln), a szósta Australijka Sam Kerr (6,9 mln). Potem mamy dwie Amerykanki - gimnastyczkę Simone Biles (6,3 mln) i kolejną piłkarkę Morgan Rapinoe (5,5 mln), a czołową dziesiątkę zamykają następne tenisistki - Japonka Naomi Osaka (5,4 mln) i Amerykanka Jessica Pegula (4,3 mln). W skali globalnej raszynianka plasuje się jednak dopiero na 32. pozycji. Przed nią aż 31 mężczyzn. Na czele listy Portugalczyk Cristiano Ronaldo, którego wyszukiwano w ciągu roku prawie 200 mln razy (199,4)! Za nim Brazylijczyk Neymar (140,9 mln) i Argentyńczyk Lionel Messi (104,4 mln). Wszyscy oni są piłkarzami. Potem jest amerykański koszykarz z NBA LeBron James (72,1 mln), reprezentant Indii w krykiecie Virat Kohli (68 mln) i kolejny piłkarz Francuz Kylian Mbappe (63,7 mln). Najpopularniejszym tenisistą jest Hiszpan Carlos Alcaraz (60 mln), który wyprzedza Serba Novaka Djokovicia (58,4 mln). 22. miejsce zajmuje Robert Lewandowski (22,1 mln). Będzie sylwestrowa noc z Igą Świątek i Hubertem Hurkaczem. Znamy szczegóły Świątek notuje kolejny dobry sezon. Raszynianka wygrała już pięć turniejów, w tym jeden wielkoszlemowy - Roland Garros. W Paryżu zresztą triumfowała już po raz trzecie w karierze. W dwóch kolejnych doszła natomiast do finału. Polka co prawda po innej wielkoszlemowej imprezie, US Open w Nowym Jorku, straciła pozycję numeru jeden na świecie, ale cały czas ma szansę, aby na nią wrócić przed końcem roku. W tym momencie jej strata do liderującej Białorusinki Aryny Sabalenki wynosi 630 punktów. O wszystkim zadecydują więc finały WTA, które 29 października rozpoczną się w meksykańskim Cancun. Obie panie oczywiście w nich wystąpią. Tenis. Przed nami finały WTA w Cancun Oprócz Świątek i Sabelenki zobaczymy tam: Gauff, Kazaszkę Jelenę Rybakinę, Pegulę, Czeszkę Marketę Vondroušovą, Tunezyjkę Ons Jabeur i Greczynkę Marię Sakkari. Ta ostatnia zastąpiła inną Czeszkę Karolinę Muchovą, która wycofała się z powodu kontuzji. "Razem z zespołem i lekarzami próbowaliśmy wszystkiego, aż do ostatnich chwil, aby wyleczyć moją kontuzję nadgarstka. Niestety czas potrzebny na powrót do zdrowia jest dłuższy, niż byśmy sobie tego życzyli, dlatego musiałem podjąć tę nieprzyjemną decyzję" - stwierdziła Muchova we wpisie na portalu społecznościowym. Drakońska kara dla tenisowej gwiazdy. Była liderka rankingu WTA złożyła apelację Tymczasem w Cancun jeszcze nie jest wszystko gotowe, jeśli chodzi o finały WTA. Głos w tej sprawie zabrał Tomasz Wiktorowski, trenerem Świątek. "Tworzą tę główną arenę, budują. Jeżeli chodzi o tego typu imprezy, to najważniejsze, żeby nawierzchnia była oddana do naszego użytku w okolicy czwartku. Jeżeli ten kort będzie już tak naprawdę namalowany na tym podłożu, które jest i ta okolica kortu będzie sprzątnięta, no to my będziemy mogli sobie spokojnie potrenować" - mówił w rozmowie z Bartoszem Ignacikiem Canal + Sport, która to stacja będzie transmitować imprezę. Finały WTA potrwają do 5 listopada.