Maja Chwalińska mogła pójść w ślady Katarzyny Kawy i próbować swoich sił w turnieju WTA 125 w Antalyi, zresztą pod względem logistycznym byłaby to dla niej łatwiejsza opcja. W poprzednim tygodniu grała na Cyprze, miała stosunkowo blisko. Tyle że Kawa była pewna miejsca w kwalifikacjach, które zresztą w ładnym stylu przeszła, a młodsza rodaczka - już nie. 22-letnia tenisistka z BKT Advantage Bielsko-Biała wybrała więc daleką podróż do Katalonii, by w Terrassie kontynuować grę na kortach ziemnych. I jak na razie może powiedzieć, że to była dobra decyzja. 3:1 z przełamaniem, Maja Chwalińska miała komfort już w pierwszym secie. Wtedy szansy nie wykorzystała W Hiszpanii Chwalińska wybrała turniej ITF W35, ale w losowaniu drabinki szczęście jej nie dopisało. Wpadła na notowaną wyżej od siebie Carlotę Martinez Cirez, która w turniejowej drabince miała piąty numer rozstawienia. Starsza o kilka miesięcy od Polki Hiszpanka dopiero zaczyna okres gry w Europie, bo wcześniej próbowała sił w eliminacjach Australian Open (przegrała z Poliną Kudiermietową), Tunezji (dwa turnieje w Hammamet i jeden w Monastyrze) oraz na Dominikanie (dwie rywalizacje w Santo Domingo). Trzy awanse do ćwierćfinałów - oto cały jej dorobek. Pod tym względem tegoroczne zdobycze Chwalińskiej wyglądają lepiej, Polka na pewno nie była w Katalonii na straconej pozycji. Tyle że po pierwszym secie jej sytuacja wyglądała dużo gorzej. Choć nie musiała, bo po przełamaniu to Polka prowadziła 3:1. Szybko jednak tę przewagę straciła, a trochę pewności siebie zabrał jej zapewne bardzo długi szósty gem, w którym też miała break pointa. Przegrała go, a później też i wszystkie kolejne w tym secie. Kocert Polki, Hiszpanka walczyła nie tylko z przeciwniczką. Miała też kłopot ze swoim ciałem Nerwowy był też początek drugiej partii, bo pięć pierwszych gemów kończyło się triumfami strony returnującej. A później Chwalińska zaczęła rozbijać swoją rywalkę, wygrywała kolejne punkty, seta zakończyła asem. Martinez Cirez miała już jednak problemy zdrowotne, przed decydującą rozgrywką poprosiła o przerwę medyczną. Hiszpanka dała radę jednak wrócić na kort, obroniła break-pointa, objęła prowadzenie w trzecim secie 1:0. I to była ostatnia dobra informacja dla niej w tym meczu. Próbowała jeszcze walczyć, stawiała wszystko na jedną kartę, przy stanie 1:1 doprowadzała do równowagi przy pięciu okazjach Polki na przełamanie. Gdy jednak Chwalińska dopięła swego, mecz stał się już całkowicie jednostronny. Polka wygrała trzynaście kolejnych punktów, odskoczyła na 5:1 i 15:0 - wtedy Hiszpanka uznała, że dalsza gra nie ma już sensu. Choć do końca zostały zaledwie trzy wymiany. Maja Chwalińska awansowała więc do drugiej rundy, o ćwierćfinał powalczy z 19-letnią kwalifikantką z Francji - Nahią Berecoecheą. I to Polka będzie faworytką, a sukces w takim turnieju bardzo by się przydał. Pozwoliłby np. na miejsce w kwalifikacjach w takim turnieju, jak ten w Antalyi. Turniej ITF W35 w Terrassie (korty ziemne). Pierwsza runda Maja Chwalińska (Polska) - Carlota Martinez Cirez (Hiszpania, 5) 3:6, 6:2, 5:1 i krecz Hiszpanki