Novak Djoković jeszcze w zeszłym miesiącu zachwycał fanów tenisa swoją grą podczas Wimbledonu - dokładnie 10 lipca wygrał on słynny turniej pokonując w finale Australijczyka Nicka Kyrgiosa i tym samym potwierdzając kolejny rok z rzędu, że na londyńskich kortach czuje się jak ryba w wodzie. Potem jednak zawodnik zupełnie "zniknął z radaru". Stało się tak dlatego, że tour przeniósł się na pewien czas do Ameryki Północnej, a tam panują nieco ostrzejsze wytyczne sanitarne dotyczące pandemii COVID-19. Do Stanów Zjednoczonych nie mogą więc wlatywać obcokrajowcy, którzy nie zaszczepili się przeciwko wspomnianej już chorobie - a do grona takich osób zalicza się właśnie "Djoko". Tym samym niedawno otrzymaliśmy potwierdzenie, że 35-latek, ze względów formalnych, w Nowym Jorku nie zjawi się na sto procent. Hubert Hurkacz przed US Open: Szkoda, że Djoković nie wystąpi, ale... Fakt ten skomentował m.in. Hubert Hurkacz, który tuż przed rozpoczęciem US Open udzielił wywiadu Eurosportowi. Wrocławianin został zagadnięty m.in. o to, czy brak Djokovicia motywuje dodatkowo innych graczy - wszak w ten sposób już na wstępie odpada jeden z najpoważniejszych kandydatów do końcowego triumfu. "Myślę, że nie. Oczywiście szkoda, że go tutaj nie ma, ale każdy wierzy w swoje możliwości. Novak gra fenomenalny tenis i choć w tym roku nie miał okazji wystąpić w wielu turniejach, to w ostatnich latach jest zdecydowanie najlepszy na świecie" - stwierdził 25-latek. "Fakt, że tym razem nie trzeba będzie go przejść, żeby wygrać ten turniej, trochę ułatwia sprawę, ale i tak trzeba będzie pokonać siedmiu fantastycznych zawodników" - zwrócił jednak uwagę Hurkacz. US Open. Hubert Hurkacz zna już pierwszego przeciwnika Jak dodał nasz reprezentant, chce on dać z siebie wszystko w najbliższym czasie i zagrać naprawdę dobry turniej. Jego pierwszym rywalem będzie Niemiec Oscar Otte, nieco niżej notowany w rankingu ATP (41. pozycja względem 10. lokaty Hurkacza). Pierwsze potyczki w ramach US Open 2022 rozpoczną się już 29 sierpnia, a współzawodnictwo potrwa do 11 września, kiedy to zostanie rozegrany finał pojedynczej gry męskiej. W singlu wystartuje również Kamil Majchrzak, który na pierwszy ogień zagra z Chilijczykiem Alejandro Tabilo.