Jan Zieliński wciąż nie wie, czy w przyszłym sezonie będzie występował u boku Hugo Nysa. - Prowadzimy rozmowy, sprawa jest w toku. Na razie nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie dotyczące tego, kto będzie moim partnerem deblowym w przyszłym roku. [...] W deblu czasami wpadamy w stagnację i potrzebujemy nowych bodźców, świeżej krwi. Wraz z Hugo osiągnęliśmy bardzo dużo na wszystkich szczeblach gry podwójnej. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z naszej wieloletniej współpracy. Co jednak przyniesie przyszłość? Tego nie wiem - powiedział w rozmowie z Interia Sport. Ta najbliższa przyszłość przyniesie Polakowi i Monakijczykowi mecz ćwierćfinałowy na turnieju w Tokio. W 1/8 finału pokonali oni groźny duet złożony z Rinky'ego Hijikatę i Alexeia Popyrina. Spotkanie dokończono w sobotę o 6:00 czasu polskiego, bo w piątek po trzech gemach rozpadał się deszcz i sędzia przerwał rywalizację. Zanim to się stało, "nasza" para obroniła break pointa, a następnie sama wykorzystała własnego i prowadziła 3:0. Ależ emocje w meczu Zielińskiego i Nysa. Cenna wygrana Niecałą dobę później wychodziła więc na kort z przewagą mentalną i wynikową. W siódmym gemie Australijczycy wrócili do gry, odłamując się. W kluczowym momencie stracili jednak serwis i przegrali pierwszego seta 4:6. Druga partia była dość monotonna, była tylko jedna szansa na breaka - mieli ją przy stanie 2:2 Hijikata i Popyrin. Do rozstrzygnięcia tej odsłony meczu potrzebny był tie-break. Nys i Zieliński nie wyszli z niego zwycięsko, więc o losach awansu zadecydował super tie-break grany do 10 wygranych punktów przy co najmniej dwóch przewagi. Polak i Monakijczyk zaczęli od prowadzenia 4-1, ale następnie przegrali kolejne cztery piłki. Od stanu 8-8 musieli bronić trzech meczboli. Najgorsza sytuacja była rzecz jasna przy tym rozgrywanym przy podaniu przeciwników, ale i z tym udało się poradzić. W końcu doszło do jeszcze jednego zwrotu - przy rezultacie 11-12 Australijczycy stracili serwis, co oznaczało koniec meczu. W ćwierćfinale Nys i Zieliński zagrają z Amerykaninem Michelsenem i Chilijczykiem Tabilo.