Hubert Hurkacz znakomicie spisuje się w turnieju Masters 1000 w Montrealu, gdzie w piątek pokonał w ćwierćfinale 7:6, 6:7, 6:1 Australijczyka Nicka Kyrgiosa, a w sobotę o finał będzie rywalizował z Norwegiem Casperem Ruudem i będzie miał okazję do rewanżu za porażkę w 1/8 finału wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. W parze z Janem Zielińskim wrocławianin dotarł także w Kanadzie do półfinału rywalizacji deblistów. Tymczasem rozlosowano już drabinkę kolejnej imprezy ATP Tour, która w poniedziałek rozpocznie się w Cincinnati. Polak został rozstawiony z numerem 8. i na początek - podobnie jak to było w Kanadzie - ma wolny los. W drugiej rundzie zagra z Johnem Isnerem lub Francuzem Benjaminem Bonzim. Co ciekawe, Isner to dobry znajomy "Hubiego", z którym w tym roku grywał już w parze w rywalizacji deblowej, i to ze sporym powodzeniem. Polak i Amerykanin wygrali imprezę rangi ATP 1000 w Miami, a potem dotarli do półfinału równie dużego turnieju w Madrycie. W singlu Polak jeszcze nigdy nie pokonał 33-letniego "wieżowca" (208 cm wzrostu) - przegrał obydwie potyczki w dwóch setach, w 2019 w Waszyngtonie i rok później w... 1. rundzie w Cincinnati. Tym razem wrocławianin w swojej ćwiartce ma Stefanosa Tsitsipasa. Obchodzący w piątek 24. urodziny Grek jest aktualnie 5. tenisistą rankingu ATP i ma z Hurkaczem lepszy bilans, 6-2. Ale ostatnie spotkanie - rok temu w ćwierćfinale w Miami - wygrał Polak. W górnej połowie drabinki na drodze do finału "Hubi" może trafić na rozstawionego znumerem 1 Rosjanina Daniłła Miedwiediewa; z nr 2 w Cincinnati zagra Hiszpan Rafael Nadal.