Obaj zawodnicy spotkali się ze sobą całkiem niedawno - 11 kwietnia w pierwszej rundzie w Monte Carlo. Hurkacz (14. ATP) wygrał 7:5, 6:4. Walczyli jednak długo, ponad półtorej godziny. Dellien (81. ATP) pokazał wtedy, ze na mączce grać potrafi i żaden rywal nie jest mu straszny. Potwierdził to w spotkaniu w Madrycie. Znakomita końcówka pierwszego seta w wykonaniu Hurkacza Pierwszy set był niezwykle emocjonujący. Najpierw przewagę uzyskał Dellien. Jako pierwszy przełamał serwis rywala i prowadził 2:1. Polak natychmiast wypracował sobie szansę na odrobienie straty. Nie wykorzystał jednak break pointa w czwartym gemie. To co najciekawsze wydarzyło się pod koniec seta. Boliwijczyk prowadził 5:4 i podawał. Cóż to był za gem. Hurkacz nie wykorzystał trzech szans na przełamanie. Dellien niemal cały czas atakował, ale popełniał też dużo niewymuszonych błędów. Zmarnował jedną piłkę setową. W końcu tenisista z Wrocławia miał czwartego break pointa. Efektownym minięciem, słabo grającego przy siatce przeciwnika, zakończył trwającego 10 minut gema. Było 5:5. Boliwijczyk zdradzał oznaki zmęczenia i rozczarowania straconą szansą. Hurkacz poszedł za ciosem. Wygrał dwa kolejne gemy. W końcówce zagrał seta po mistrzowsku. Hurkacz nie wykorzystał trzech piłek meczowych w tie-breaku Reprezentant Polski kontynuował dobrą passę w kolejnej partii. Prowadził 2:0. Punkt na wagę zwycięskiego drugiego gema, oznaczającego przełamanie, zdobył po wybitnej akcji defensywnej i kontrataku Dellien natychmiast wyrównał. Zaczął grać tak jak w pierwszej fazie pierwszego seta - starał się przejmować inicjatywę, popełniał przy tym dużo mniej niewymuszonych błędów. Potem nie brakowało break pointów (po jednym z obu stron), ale zarówno Polak jak i Boliwijczyk grali regularnie i pewnie. Niespodziewanie jednak przy stanie 5:5 do Delien przełamał serwis Hurkacza. Serwował, by wygrać drugiego seta. Po raz drugi w tym meczu Boliwijczyk pokazał, że źle znosi presję. Nie był w stanie "zamknąć seta". Przegrał kolejnego ważnego dla siebie gema do 15. Hurkacz za to zaimponował spokojem i pewnością siebie. Było 6:6. Tie-break trwał blisko 20 minut. Hurkacz miał trzy piłki meczowe, a Dellien - cztery setowe. Skuteczniejszy okazał się Boliwijczyk. Wygrał 13:11. Cały set grali godzinę 16 minut. Pomoc medyczna dla Hurkacza w trzecim secie W połowie trzeciego Hurkacz poprosił o pomoc oficjalnego fizjoterapeuty turnieju. Interwencja była potrzebna, by zagłodzić ból prawego przedramienia. Polak mimo to zaczął decydującą partię dobrze. Prowadził 3:1, miał dwie szanse na drugie przełamanie serwisu rywala. Dellien jednak się wybronił. Było "tylko" 3:2. Mimo kłopotów zdrowotnych wrocławianin utrzymywał przewagę. Przy 4:3, w przerwie, ponownie interweniował masażysta. Pomogło. Hurkacz grał jakby mu nic nie dolegało. Przy wyniku 5:3 jeszcze raz przełamał Boliwijczyka. Zakończył to dramatyczne spotkanie. Bez faworyta w meczu Hurkacz - Fokina W drugiej rundzie, już w środę, Hurkacz zmierzy się z Alejandro Davidovichem Fokiną. Hiszpan w swoim pierwszym meczu w Madrycie łatwo 7:5, 6:3 pokonał Lloyda Harrisa z RPA. To bardzo trudny przeciwnik. Niedawno pokonał w Monte Carlo Novaka Djokovicia, w którym to turnieju dotarł później do finału (porażka ze Stefanosem Tsitsipasem). Fokina jest dziś 29. w rankingu ATP, choć na początku kwietnia był 46. Trudno wskazać faworyta tego pojedynku. Transmisja meczu Hurkacz - Fokina i turnieju ATP Masters 1000 Madrid Mutua Open w Polsacie Sport. Olgierd Kwiatkowski I runda turnieju ATP Masters 1000 Madrid Mutua Open (pula nagród 6 744 165 euro) Hubert Hurkacz (Polska, 12) - Hugo Dellien (Boliwia) 7:5, 6:7 (11), 6:3