Fokina to rewelacja tej części sezonu. Znakomicie wypadł w Monte Carlo, gdzie przegrał dopiero w finale, a wcześniej pokonał m.in. Novaka Djokovicia. Hiszpan miał też korzystny bilans meczów z polskim tenisistą. Zagrali ze sobą trzykrotnie - dwa razy górą był Fokina (w US Open’20 i w Montpellier’21), raz Hurkacz (w Cincinnati’21). Przerwany mecz w pierwszym secie, a potem Hurkacz wychodzi na prowadzenie Pierwszy set rozgrywany był na raty. Najpierw zawodnicy mieli wątpliwości, czy można grać, po dwóch rozegranych gemach (1:1). Niebo było zachmurzone, zwiastowało deszcz. Sędzia po krótkiej konsultacji z supevisorem kazał zawodnikom grać dalej. Przy stanie 4:3 w secie i 0:30 w gemie dla Hurkacza zaczęło jednak padać. Tym razem przerwa była dłuższa, trwała kilkanaście minut. Dach nad kortem został zasłonięty. Rozstrzygnięcie zapadło chwilę po wznowieniu. Przy 5:4 i podaniu Fokiny, Hiszpan nie grał pewnie. Kluczowy był skrót do którego dobiegł Hurkacz i objął prowadzenie 40:15. Miał dwa setbole. Za pierwszym razem Polak źle zagrał return, ale wykorzystał drugą piłkę setową, gdy jego rywal zagrał z forhendu w aut. To był set bardzo dobrze serwującego Hurkacza. Nawet gdy miał kłopoty we własnym gemie (bronił czterech break pointów), to wychodził z nich dzięki świetnemu podaniu. Wrocławianin miał w tej części spotkania pięć asów Hurkacz dwa razy traci swoje podanie w drugim secie W drugim secie Hurkacz rozregulował się. Początek miał bardzo słaby. Przegrywał 1:5, tracąc dwa razy swoje podanie. Od tego momentu pokazał jednak wielką klasę. Zwyciężył w trzech gemach z rzędu, w ósmym popisał się dwoma spektakularnymi półwolejami. Polak nie był w stanie odrobić jednak jeszcze jednej straty przełamania. Ostatniego gema przegrał do 0. Serwis Fokiny okazał się zbyt precyzyjny. Gorąco w trzecim secie. Hurkacz wygrał wojnę nerwów W rozstrzygającym secie długo żaden z zawodników nie mógł na stałe wyjść na dwugemowe prowadzenie. Hurkacz jako pierwszy wykorzystał break point i miał korzystny wynik 3:1, ale Fokina po chwili wygrał gema przy podaniu Polaka. Hiszpanowi było nieco łatwiej. Miał za sobą wsparcie madryckiej publiczności i świetnie się czuł w tych warunkach. Co chwila prosił kibiców o oklaski i aplauz. Wokół kortu było gorąco. Mimo to Hurkacz był spokojny i grał na swoim poziomie. Wypracował sobie meczbola przy wyniku 5:4. Rywal odpowiedział wtedy asem serwisowym, a potem dosyć łatwo wyrównał. Ostatecznie doszło do tie-breaka. Hiszpan na początku nie wytrzymał nerwowo. W trakcie wymiany w trzecim punkcie poślizgnął się. Idąc po ręcznik kopnął w ławkę. Przegrywał 1:2 i 1:3, ale wyrównał po dwóch niewymuszonych błędach Hurkacza. W końcówce spotkania jeszcze raz rywal Polaka zachował się niesportowo. Kwestionował jego dobre zagranie, ale było za późno, żeby wziąć challenge. Ostatecznie po świetnym returnie wrocławianin miał drugą w tym meczu piłkę meczową. Wygrywającym serwisem zakończył to trwające dwie i pół godziny spotkanie. Teraz Duszan Lajović W czwartek zagra z Duszanem Lajoviciem. Serb niespodziewanie pokonał Norwega Caspera Ruuda 7:6 (7), 2:6, 6:4. Stawką tego spotkania jest ćwierćfinał i być może mecz z Novakiem Djokoviciem. Olgierd Kwiatkowski II runda turnieju ATP Masters 1000 Mutua Madrid Open (pula nagród 6 744 155 euro): Hubert Hurkacz (Polska, 12) - Alejandro Davidovich Fokina (Hiszpania) 6:4, 4:6, 7:6 (5)