"Myślę, że kluczowy był return. Byłem w stanie wiele razy go zagrywać i zdobyć trochę łatwych punktów. Wymiany z Daniiłem są bowiem fajne, ale bardzo długie" - przyznał 25-letni wrocławianin w pomeczowym wywiadzie. "Hubi", rozstawiony z numerem ósmym, w pierwszym secie po siedmiu minutach prowadził już 3:0, z przełamaniem. Rosjanin w dziewiątym gemie odrobił straty, a potem o wszystkim decydował tie-break. W nim lepszy okazał się Polak, który zakończył sprawę za piątą piłką setową. Kluczowym momentem na korcie był chyba piąty gem drugiego seta. Trwał ponad 10 minut, a 26-latek z Moskwy przegrał go, mimo obronienia aż pięciu break pointów. Tenis. Daniił Miedwiediew poprosił o fizjoterapeutę Niedługo potem Miedwiediew, który był turniejową "jedynką", zaczął okazywać oznaki zmęczenia. Po siódmym gemie poprosił o pomoc fizjoterapeuty, ale skończyło się tylko na rozmowie i tabletce. Rosjanin, kiedy wrócił na kort, jeszcze chciał, ale widać było, że jest wyczerpany, często zginając się wpół po wymianach. Przegrał dwa kolejne gemy, a tym samym całe spotkanie, które trwało dwie godziny i dwie minuty. "Spędziłem wiele czasu na Florydzie (m.in. podczas początków pandemii koronawirusa tam trenował - przyp. red.), więc jestem przyzwyczajony do wilgotności. Myślę, że warunki były moim sprzymierzeńcem, dlatego starałem się je wykorzystać" - stwierdził Hurkacz, który wygrał 10 mecz z rzędu w tym turnieju. Rywalem 25-letniego wrocławianina w półfinale będzie albo Hiszpan Carlos Alcaraz, albo Serb Miomir Kecmanović. "Carlos rozgrywa w tym sezonie tylko dobre mecze, dlatego rywalizacja z nim będzie bardzo trudna. Z drugiej strony Kecmanović grał świetnie w Indian Wells i teraz to samo pokazuje w Miami" - ocenił Polak ewentualnego przeciwnika.