Iga Świątek zadebiutowała w zawodowym tourze w październiku 2016 roku, wygrała wtedy mały turniej pod Sztokholmem. Tak rozpoczęła się jej wielka kariera, choć w Szwecji została wtedy na jeszcze jeden tydzień, wspólnie z Mają Chwalińską. I w tym drugim turnieju w ćwierćfinale ograła swoją przyjaciółkę, a w półfinale uległa Kristinie Schmiedlovej. Słowaczka dwa lata wcześniej była czołową juniorką świata, w finale Wimbledonu uległa Jelenie Ostapenko. Iga nie dostała już szansy rewanżu, Słowaczka w wieku 20 lat zakończyła karierę, na początku 2018 roku. Grała - i wciąż gra - jej siostra, Anna Karolina. I to z nią w końcu spotkała się Iga - w meczu o brązowy medal igrzysk olimpijskich w Paryżu. Raszynianka ten swój pierwszy turniej zaliczyła w wieku 15 lat, Nadia Kulbiej przeniosła się z grania juniorskiego na seniorskie dopiero jako 18-latka. I radziła sobie w miejscowości Kotka na południu Finlandii znakomicie, niczym Iga kilka lat temu. Aż wreszcie jej marsz w finale zatrzymała 24-letnia Anna Hertel, która blisko dziewięć lat czekała na taki sukces. Turniej ITF W15 w Finlandii. Kotka szczęśliwa dla Polek. Anna Hertel kontra Nadia Kulbiej w finale Do Finlandii wybrały się trzy reprezentantki Polski: Zuzanna Pawlikowska została rozstawiona z jedynką, Anna Hertel z piątka, a dla Nadii Kulbiej był to profesjonalny debiut. Z tego grona jedynie Pawlikowska w przeszłości wygrywała całe zawody w grze pojedynczej, najpierw dokonała tego również w Finlandii, w Savitaipale. A później po ponad pięciogodzinnym finale w Szarm el-Szejk. W Kotce to ona jako pierwsza z Polek pożegnała się w zawodami, już na etapie ćwierćfinału. A szkoda, bo gdyby pokonała Holenderkę Madelief Hageman, to w półfinale zmierzyłaby się z Kulbiej. Ta ostatnia "pomściła" jednak rodaczkę, wygrała sobotni półfinał z Hageman 6:4, 7:6 (8). I w niedzielę w starciu o tytuł zmierzyła się z Hertel. Anna Hertel jest, tak chyba można powiedzieć, z pokolenia Świątek i Chwalińskiej, gdy wygrywały dla Polski juniorski Fed Cup. Starsza o pół roku od raszynianki, rywalizowały w kraju w kategoriach młodzieżowych, oba spotkania wśród młodziczek i kadetek wygrała Iga, choć były zacięte. W turnieju ITF debiutowała niemal dziewięć lat temu, w maju 2016 roku, czyli przed Świątek. Wtedy dotarła w Warszawie do ćwierćfinału, uległa bardzo dobrej dziś deblistce (nr 70 na liście WTA) Sabrinie Santamarii z USA. I do dziś miała w swoim sportowym CV sześć tytułów deblowych, ale żadnego singlowego, na co wpływ miała też zapewne decyzja o wyjeździe za ocean na studia. W finale w lepszej sytuacji znalazła się Kulbiej, przełamała rodaczkę w trzecim gemie, za chwilę miała aż cztery szanse, by odskoczyć na 3:1. Te dwa gemy, numer cztery i pięć, były kluczowe w tej części rywalizacji. Za chwilę bowiem Hertel obroniła dwa break pointy, znów po długiej rywalizacji rozstrzygnęła sprawę na swoją korzyść - i objęła prowadzenie 3:2. A dalej było już z górki - wygrała 6:2. W drugim secie Hertel szybko odskoczyła na 3:0, Kulbiej nie wykorzystała okazji "last minute", by wrócić do gry. Miała trzy break pointy na 4:5, za chwilę by serwowała na remis. Nie udało się, większość tzw. big points trafiło jednak na konto Hertel. I to ona wygrała 84-minutowy finał 6:2, 6:3. Hertel w rankingu WTA awansuje o ponad 100 pozycji, 26 maja będzie w ósmej setce światowej listy. A Kulbiej na niej zadebiutuje. Turniej ITF W15 w Kotce (korty twarde). Finał Anna Hertel (Polska, 5) - Nadia Kulbiej (Polska, Q) 6:2, 6:3.