Martyn Pawelski dopiero miesiąc temu "wszedł" w dorosłe życie - spokojnie też zamienia tenis juniorski na seniorski. Pierwsze swoje starty w turniejach ITF zaliczył rok temu (dotarł nawet do półfinału w Monastyrze), ale bardzo rozsądnie układał sobie kalendarz startów. Największych echem i tak odbiły się występy Polaka w rywalizacji juniorskiej - 17-latek z Bytomia w czerwcu dotarł do dwóch półfinałów w Paryżu, tak w singlu, jak i w deblu. W Wimbledonie odpadł w 1/8 finału, w US Open - w drugiej rundzie Martyn Pawelski zbiera punkty do rankingu seniorów. I coraz lepiej mu to idzie Od początku jesieni zawodnik Górnika Bytom stara się już poprawiać ranking seniorski - zbiera punkty, by z czasem móc imprezy ITF zamieniać na starty w challengerach. W październiku z bułgarskim Sozopolu dotarł do półfinału, w listopadzie w Heraklionie na Krecie był w ćwierćfinale. Teraz jednak przebił wszystkie te osiągnięcia - i zrobił to w imponującym stylu. W turnieju w Szarm el-Szejk wygrał bowiem wszystkie pojedynki bez straty seta, a w finale ograł turniejową jedynkę, Hindusa Mukunda Sasikumara. Pawelski mógł zagrać w egipskim kurorcie dzięki swojemu juniorskiemu rankingowi - i okazję wykorzystał perfekcyjnie, choć losowanie miał bardzo trudne. Wysoki Polak, imponujący serwisem, już w drugiej rundzie trafił na turniejową dwójkę, Włocha Samuela Vincenta Ruggeriego i oddał mu zaledwie trzy gemy (6-2, 6-1). Wygrał też dwa kolejne spotkania i w niedzielny poranek zmierzył się w finale z Hindusem Sasikumarem, przed tym turniejem 342. zawodnikiem na liście ATP. Dla porównania - Pawelski był tu klasyfikowany dopiero na 1139. pozycji! Cenne zwycięstwo tenisisty Górnika Bytom. Rywal był znacznie wyżej notowany! A jednak syn doskonałej przed laty reprezentantki Polski w piłce ręcznej Aleksandry Śniegoń-Pawelskiej od początku grał świetnie. Wygrał pięć gemów z rzędu i w nieco ponad pół godziny zamknął pierwszego seta na swoją korzyść (6-2). Druga partia była nieco bardziej zacięta, choć zapowiadało się raczej na powtórkę z rozrywki (4-1 dla Pawelskiego po dwóch przełamaniach). Hindus jednak wygrał kolejne dwa gemy, zmniejszy straty, ale Polak "przypilnował" swoje gemy serwisowe. Ostatniego zaś wygrał czterema szybkimi piłkami, a całe spotkanie - w niespełna 80 minut, 6-2, 6-4. Polak zdobył tym samym 15 punktów do rankingu ATP, co powinno mu pozwolić awansować na początek dziewiątej setki rankingu. Tak wysoko Pawelski jeszcze w nim nie był! Turniej ITF-15 w Szarm el-Szejk nr 24; finał gry pojedynczej Martyn Pawelski (Polska, ATP 1139) - Mukund Sasikumar (Indie, 1 - ATP 342) 6-2, 6-4.