W finale meksykańskiego tysięcznika spotkały się dwie wyjątkowe osoby. Jedna z nich to Maria Sakkari - tenisistka z TOP 10, z której nie wypada od ponad 100 tygodni, ale mająca problem w zdobywaniu trofeów. Druga to Caroline Dolehide - rozgrywająca życiowy turniej, będąc zawodniczką spoza TOP 100. Greczynka jeszcze niedawno przeżywała bolesną porażkę w pierwszej rundzie US Open, gdzie uległa Rebece Masarovej. Na pomeczowej konferencji zalała się łzami i zastanawiała się czy nie powinna sobie zrobić dłuższej przerwy od tenisa. Po dwóch tygodniach wróciła do rywalizacji w San Diego. W turnieju WTA 500 przeżyła kolejne trudne doświadczenie - tym razem przegrany ćwierćfinał z Emmą Navarro po tie-breaku trzeciego seta. Wszystko odmieniło się w Guadalajarze. Pokonywała kolejno: Storm Hunter, Camilę Giorgi, Emilianę Arango oraz w półfinale - w znakomitym stylu odprawiła z kwitkiem Caroline Garcię, wygrywając drugiego seta do zera. W finale trzeba było postawić "kropkę nad i". Pierwszy set meczu z Caroline Dolehide nie był łatwy. Sakkari prowadziła 4:2, a po chwili zrobiło się 5:4 dla rywalki. Kolejne trzy gemy trafiły jednak na konto Marii i to ona wygrała pierwszą partię 7:5. W drugim secie ponownie zrobiło się 4:2 dla Greczynki, ale tym razem bez problemów dowiozła przewagę do samej mety, przełamując jeszcze Dolehide w ostatnim gemie i pieczętując największy sukces w karierze. Zasługiwała na to jak mało kto Ciężko w to uwierzyć, ale dla Marii Sakkari to dopiero drugi tytuł w karierze. Po swój jedyny dotychczasowy skalp sięgnęła ponad 4 lata temu w Rabacie, wygrywając turniej rangi WTA 250. Jej historia jest przykładem na to, że nigdy nie wolno zwątpić. Przez lata mówiono o niej jako o tenisistce, która potrafi regularnie dochodzić do półfinałów dużych imprez, ale później czegoś brakowało, następowała jakaś blokada. W Guadalajarze ta sytuacja się odwróciła i kto wie, może odmieni dalsze losy Greczynki. Sakkari przełamała także swój nie najlepszy bilans w finałach - wcześniej było to 1-7 (przegrała m.in. finał WTA 1000 w Indian Wells w ubiegłym roku z Igą Świątek). Teraz dołożyła drugi triumf w decydujących starciach. W najnowszym notowaniu Maria awansuje na 6. miejsce. Pnie się także w górę rankingu Race do Cancun, gdzie znajdzie się na 9. lokacie i realnie włączy się do walki o bilet na finały WTA, mając 308 pkt straty do ósmej Ons Jabeur. Teraz ma w planach start w japońskim Tokio, a następnie w Pekinie. Zobaczymy, jak będą przebiegać dalsze losy Greczynki po tym wielkim sukcesie.