Czołowy tenisista świata Stefanos Tsitsipas został zapytany przed startem Wimbeldonu właśnie o Nadala i jego niesamowity powrót po pięciomiesięcznej przerwie z końcówki zeszłego roku. Grek mówił, że wszyscy są już przyzwyczajeni do tego, iż Rafa nie jest w stanie grać w wielu turniejach. - Myślę, że wtedy musimy być bardziej ostrożni. Kiedy on mówi, że nie może grać, bo ma problemy ze stopą, to czuję, że wtedy jest najgroźniejszy. To odwrotne działanie psychologii - przyznał czwarty tenisista w rankingu ATP. I dodał: - Mam duży szacunek za to, co on zrobił w Paryżu, mając takie problemy z nogą. To sprawia, że on może czuć się nieśmiertelny. Jest w stanie wejść na niezwykły poziom intensywności w kluczowych chwilach, nawet, gdy czuje się niekomfortowo. Dla większości graczy to coś nieosiągalnego - stwierdził Tsitsipas. Zespół Müllera-Weissa, czyli wielki problem Rafy Nadala Takie właśnie jest postrzeganie Nadala, który w tym roku wygrał już dwa wielkoszlemowe turnieje. Ten w Paryżu - z bolesną kontuzją stopy, która w każdej chwili groziła wycofaniem z rywalizacji. Rafa cierpi bowiem na zespół Müllera-Weissa, czyli chorobę zwyrodnieniową kości. Przed każdym spotkaniem w stolicy Francji miał znieczulaną nogę zastrzykami - to pomagało mu biegać, ale... nie czuł lewej stopy. Tuż po zakończeniu French Open przeszedł w Barcelonie ablację nerwów prądem o częstotliwości radiowej (RFA), która pozwoliła znieczulić naruszone nerwy. Przed startem Wimbledonu genialny Hiszpan promieniał z radości: - Gdyby sytuacja się nie poprawiła, nie byłoby mnie tutaj. Najważniejsze, że mogę teraz normalnie chodzić niemal każdego dnia, nie czuję tego bólu, który towarzyszył mi przez ostatnie półtora roku - mówił. Nerwy zostały na jakiś czas znieczulone, nie przekazują więc bólu do mózgu. Nadal sam przyznał, że nie poprawiło to stanu samej kontuzji, ale pomogło złagodzić ból. I czeka, co się stanie w przyszłości. Szwajcar pyta: czy chcemy promować taki heroizm? Dla zawodników, a pewnie i dla kibiców, Rafa jest więc herosem. Inaczej na tę sytuację patrzy jednak Ernst König, szef Swiss Sport Integrity, czyli szwajcarskiej fundacji zajmującej się zwalczaniem dopingu, zagadnieniami etycznymi w sporcie czy wykroczeniami. Cytowany przez szwajcarski Tages-Anzeiger, pyta wprost: czy Nadal jest wzorem do naśladowania dla młodzieży? - Jeśli ktoś jednorazowo używa środków przeciwbólowych, to trudno być przeciwko. Ale jeśli ktoś robi to permanentnie, to sytuacja ta staje się problematyczna. Powstaje pytanie: czy takiego sportu chcemy? Jaki sygnał jest wysyłany do młodych sportowców, co oni mają zrobić w podobnej sytuacji? Oczywiście też będą chcieli środków przeciwbólowych - mówi König. Tages-Anzeiger podkreśla, że Nadal nie złamał żadnych przepisów antydopingowych i zaznacza, że większość środków przeciwbólowych jest dozwolona. König przyznaje, że na liście zabronionych są tylko te najmocniejsze, aczkolwiek np. tramadol został zabroniony przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI), ale wolno go stosować w innych sportach, choćby w tenisie. To silnie działający lek narkotyczny, badania wykazały, że podwyższał wydolność o 5 procent. Kolarze łykali go kiedyś jak cukierki - w trakcie wyścigów. Maskował bowiem ból, pozwalał zmuszać organizm do większego wysiłku, ale wpływał na obniżenie koncentracji, co groziło wielkimi kraksami w peletonie. Dziś trwają dyskusje, czy powinien być zabroniony w całym sporcie. Ciało nie jest nieśmiertelne - czasem trzeba dać mu odpocząć Ernst König podkreśla, że działania jego fundacji zmierzają ku temu, by młody sportowiec nauczył się słuchać swojego ciała. - Czasem lepiej jest dać ciału odpocząć, niż sięgać po środki medyczne czy suplementy diety. Ciało nie jest nieśmiertelne - mówi. Rafael Nadal bez używania środków przeciwbólowych pewnie nie wygrałby French Open i nie sięgnął po 22. wygrany turniej w Wielkim Szlemie. Szwajcarski dziennikarz zadał pytanie: dlaczego jest zgoda na stosowanie w sporcie środków przeciwbólowych, a nie ma jej na te, które zwiększają wydajność? König tłumaczy: - Dozwolone są środki, które umożliwiają rywalizację, ale nie zwiększają wydajności. Jeśli sportowiec przez cztery lata szykuje się do igrzysk olimpijskich, a rano przed zawodami potwornie boli go głowa, to ma prawo wziąć tabletkę i uśmierzyć ten ból. Inaczej jest w sytuacji, gdy ten ból likwidowany jest przez medycynę codziennie, a trwałe wyleczenie wymaga poważniejszej interwencji chirurgicznej i zarazem - dłuższej przerwy. Profesjonalni sportowcy nie chcą sobie na to pozwolić, ale czy dają wtedy dobry przykład? Wimbledon 2022. Gdzie oglądać w telewizji i w sieci? Mecze 135. edycji Wimbledonu, między innymi z udziałem Igi Świątek czy Rafaela Nadala, oglądać można w kanałach telewizyjnych Polsat Sport, Polsat Sport Extra, Polsat Sport News oraz bez reklam w Polsat Sport Premium 1 i 2, a także w czterech specjalnych serwisach telewizyjnych Polsat Sport Premium 3, 4, 5, 6. Przez cały czas trwania turnieju kibice zobaczą na żywo kilkaset godzin transmisji meczowych, a także codzienny program studyjny oraz kronikę meczową. Dzięki serwisowi Polsat Box Go wszystkie mecze ze sportowych anten Polsatu można także oglądać na wielu urządzeniach, również tych mobilnych. Polsat Box Go Sport - pakiet w Polsatboxgo.pl