Rozstawiona z numerem pięć Belgijka w sobotnim finale pokonała Rosjankę Swietłanę Kuzniecową (numer osiem) 6-4, 6-4. Poprzednio Henin-Hardenne wygrywała paryski turniej w 2003 i w ubiegłym roku. W sobotę odnotowała piąty triumf w Wielkim Szlemie, bowiem w 2003 roku była także najlepsza w US Open, a przed dwoma laty wygrała Australian Open. - Pierwsze zwycięstwo jest wyjątkowe, a trzy to już bardzo dużo - powiedziała Henin-Hardenne, która na kortach w Paryżu odniosła swoje pierwsze zwycięstwo w Wielkim Szlemie. - Czuję się bardzo zadowolona, że dołączyłam do takich zawodniczek jak Monica Seles czy Arantxa Sanchez-Vicario (one też wygrywały Rolanda Garrosa trzykrotnie - przyp. red.). Nigdzie indziej nie doświadczyłam tak wiele jak tutaj - dodała zawodniczka, która trofeum odebrała z rąk innej wielkiej tenisistki Martiny Navratilovej. Henin-Hardenne za zwycięstwo dostała czek na kwotę 940 tys. euro. - Jestem rozczarowana, ale przecież grałam w finale Rolanda Garrosa. Nie potrafiłam zaryzykować, poza tym Justine zagrała wielki mecz - stwierdziła Kuzniecowa, która ma już na koncie jeden triumf w Wielkim Szlemie. W 2004 roku wygrała US Open. Rosjanka rozpoczęła finał od przegrania swojego serwisu, dzięki czemu Belgijka objęła prowadzenie 2-0, następnie prowadziła 3-1, zanim wywalczyła kolejne przełamanie i wyszła na 4-1. W tym okresie Kuzniecowa wyraźnie nie mogła znaleźć właściwego rytmu uderzeń i popełniała - często seriami - niewymuszone błędy. W miarę upływu czasu grała coraz bardziej precyzyjnie i zaczęła przejmować inicjatywę w wymianach z głębi kortu. W kolejnym gemie Henin-Hardenne nie wykorzystała jednak prowadzenia 40:30 oraz jednej przewagi przy własnym podaniu i oddała go Rosjance, która po chwili utrzymała swój serwis, zmniejszając prowadzenie rywalki na 4-3. Prowadząc 5-4 Belgijka wykorzystała pierwszą piłkę setową, przy swoim podaniu i zakończyła tę partię po 50 minutach gry. Początek drugiego seta przyniósł prowadzenie Kuzniecowej 2-0, ale Belgijka szybko odrobiła stratę jednego przełamania, wyrównując najpierw na 2-2, a następnie 3-3. W siódmym gemie Rosjanka przegrała trzy pierwsze wymiany przy własnym serwisie i chociaż obroniła jedną piłkę na "breaka", to przy drugiej szansie na przełamanie nie zdołała odebrać smecza Henin-Hardenne, która po utrzymaniu swojego podania - bez straty punktu - wyszła na 5-3. Kuzniecowa utrzymała jeszcze swojego gema serwisowego, ale w kolejnym zdołała tylko obronić pierwszą z dwóch piłek meczowych. Przy drugiej jej forhend wyszedł na aut i w ten sposób spotkanie zakończyło się po upływie godziny i 36 minut. Obydwie tenisistki dość często się myliły: Henin-Hardenne odnotowała 30, a Rosjanka - 38 niewymuszonych błędów z gry. Było to 12. spotkanie tych tenisistek i zarazem 11 zwycięstwo Belgijki, która przegrała z Kuzniecową tylko raz w 2004 roku, w półfinale turnieju na twardych kortach w Dausze. Wynik finału gry pojedynczej kobiet: Justine Henin-Hardenne (Belgia, 5.) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 8.) 6-4, 6-4 Zobacz galerię z finału Henin-Hardenne - Kuzniecowa