Danielle Collins na początku 2022 roku dotarła do finału Australian Open, w którym przegrała z Ashleigh Barty. Kilka miesięcy później odnotowała z kolei najwyższe w karierze miejsce w rankingu WTA - w lipcu była notowana na siódmej pozycji. Amerykanka do tych osiągnięć nawiązuje w bieżącym sezonie - niedawno dość nieoczekiwanie wygrała Miami Open, pokonując w finale Jelenę Rybakinę. Collins, która znajduje się ostatnio w świetnej dyspozycji, po sezonie kończy karierę. Kilka lat temu wyznała, że zmaga się z reumatoidalnym zapaleniem stawów, a w trakcie jednej z konferencji organizowanych podczas turnieju w Miami poinformowała, że choroba ta wpływa na jej zdolność zajścia w ciążę. I zadeklarowała, że nie cofnie decyzji o zakończeniu kariery po sezonie. "To bardzo osobista sytuacja i mój personalny wybór. Chodzi o coś więcej niż tylko tenis i moją karierę. Lubię swoją pracę. Świetnie się bawię. Uwielbiam tu przyjeżdżać i rywalizować, ale to naprawdę ważna decyzja życiowa i powinno to być całkiem zrozumiałe" - mówiła 30-latka. Pokazali zdjęcie Igi Świątek i się zaczęło. Kibice oburzeni. "Zasługuje na coś lepszego" WTA 500 Charleston. Paula Badosa bezradna przy zagraniach Danielle Collins Collins podbudowana triumfem w Miami poszła za ciosem i świetnie rozpoczęła turniej WTA 500 w Charleston. Amerykanka, która zajmuje 22. miejsce w światowym rankingu, nie dała większych szans Pauli Badosie. W pierwszym secie oddała jej zaledwie jednego gema, a w drugim, chociaż dała się raz przełamać, postawiła "kropkę nad i" i po zwycięstwie 2:0 (6:1, 6:4) awansowała do kolejnej rundy, w której zagra z Ons Jabeur. O tym, jak prezentowała się triumfatorka z Miami na korcie, najlepiej świadczy reakcja Badosy na jedno z zagrań rywalki. W drugiej partii, przy stanie 1:0 w gemach dla Amerykanki, 30-latka serwowała na podwyższenie prowadzenia. I posłała asa, na którego Badosa nie była w stanie zareagować. Hiszpanka stanęła jak wryta, ostentacyjnie rzuciła rakietę na kort, a następnie wykonała gest imitujący grę na konsoli, co mogło sugerować, że jej przeciwniczka posyła precyzyjne zagrania niczym "zaprogramowana". Magdalena Fręch rozbita przez Amerykankę. 0:6 na start, później nie było o wiele lepiej