Zwycięstwo w igrzyskach to jedno z nielicznych osiągnięć, których brakuje w CV 36-letniego tenisisty. Na razie zdołał wywalczyć tylko brązowy medal w Pekinie (2008), a potem dwa razy przegrywał w meczach o trzecie miejsce, natomiast w Rio de Janeiro w 2016 roku odpadł już w pierwszej rundzie. Wydaje się, że Paryż to jego ostatnia szansa na złoty medal. "Te igrzyska są bardzo ważne - one zawsze były dla mnie priorytetem" - mówił Djoković w rozmowie z Eurosportem. Tenis. Novak Djoković chce być gotowy na Paryż "W kilku ostatnich nie dane mi było jednak dojść do ostatniej fazy turnieju. Teraz jest jednak inna sytuacja. Rozegramy pierwsze igrzyska na kortach ziemnych. Chcę być gotowy zarówno mentalnie, jak i fizycznie" - dodał. Turniej tenisowy w Paryżu odbędzie się na kortach Rolanda Garrosa, gdzie tradycyjnie jest rozgrywana impreza wielkoszlemowa. Serb wygrał ją trzykrotnie, a teraz liczy na kolejny triumf, który byłby dla niego 25. w Wielkim Szlemie, co uczyniłoby go samodzielnym rekordzistą bez względu na płeć, bo 24. zwycięstwa odniosła także Australijka Margaret Court. Tenisista w zeszłym roku przyznał, że zdobycie złotego medalu dla Serbii na igrzyskach jest jego "ogromnym pragnieniem". Zanim jednak przyjdzie rywalizować w turnieju olimpijskim, "Nole" zaprezentuje się na innych kortach ziemnych, a pierwszy start zanotuje w Monte Carlo, gdzie na co dzień mieszka. "Moje oczekiwania nie są zbyt wysokie, biorąc pod uwagę sposób, w jaki gram w tym roku, a wyniki, które osiągnąłem w Monako w poprzednich latach nie były świetne, więc trzymam się ziemi" - mówił Djoković w Eurosporcie, odnosząc się do faktu, że w tym sezonie doszedł co prawda do półfinału wielkoszlemowego Australian Open w Melbourne, ale potem była już tylko trzecia runda z Indian Wells i sensacyjna porażka z Włochem Lucą Nardim, wtedy 123. zawodnikiem rankingu ATP. Tenis. Novak Djoković sezon na kortach ziemnych rozpocznie w Monte Carlo "Dla mnie chodzi o budowanie swojej gry na kortach ziemnych i próbę ponownego zdobycia szczytu. Niektórym graczom, takim jak ja, osiągnięcie najwyższego poziomu zajmuje trochę więcej czasu. Na początku mojej kariery w Monte Carlo radziłem sobie lepiej. Zdobyłem tytuły w 2013 i 2015 roku, czyli dawno temu. Ostatnie pięć czy sześć edycji tutaj nie było tak udanych, ale zawsze mam nadzieję, że to się zmieni" -powiedział Serb. "Wchodzę w ten turniej z entuzjazmem i podekscytowaniem, że tu jestem. Nie grałem w Miami, więc miałem dodatkowy czas na ćwiczenia na 'mączce' i dostosowanie ciała i gry do tej nawierzchni, więc zobaczmy, jak wszystko pójdzie" - zakończył. Djoković, turniejowa "jedynka", w pierwszej rundzie w Monte Carlo ma "wolny los", a w kolejnej zagra albo z Rosjaninem Romanem Safiullinem, albo kwalifikantem z Hiszpanii Juame Munarem.