Do całego zdarzenia doszło po spotkaniu 17. gracza rankingu ATP z Romanem Safiullinem w trzeciej rundzie turnieju w Szanghaju. Zacięty pojedynek padł łupem Rosjanina, który zwyciężył 5:7, 7:5, 7:6 (7-5). "Naprawdę przepraszam za sposób, w jaki się zachowałem" - napisał Amerykanin w mediach społecznościowych. "Ta sytuacja nie pokazuje kim jestem, ani jak chcę taktować innych ludzi" - dodał. Tenis. Frances Tiafoe nie wytrzymał po sytuacji w tie-breaku Wybuch Tiafoe miał związek z sytuacją w tie-breaku decydującego seta. Przy stanie 5-5 tenisista z Hyattsville został ukarany za przekroczenie czasu. Dwukrotny półfinalista wielkoszlemowego US Open w Nowym Jorku twierdził, że podrzucił piłkę do serwisu, ale Pinoargote nie uznał, iż to był prawidłowy podrzut pozwalający rozpocząć grę. Mając do dyspozycji tylko drugie podanie, 26-latek stracił punkt po ekscytującej wymianie, a po chwili Safiullin, już za pierwszym razem, zakończył nie tylko partię, ale i cały mecz. Gdy Tiafoe szedł w stronę krzesła sędziowskiego, nie wytrzymał nerwowo i rzucił pod adresem Pinoargote'a lawinę przekleństw. "Pozwoliłem, aby frustracja w ferworze walki wzięła górę i jestem bardzo rozczarowany tym, jak sobie poradziłem z tą sytuacją" - przyznał Amerykanin. Tenis. Tiafoe grożą surowe konsekwencje Tiafoe może za swój wybuch zostać surowo ukarany. Grozi mu grzywna nawet w wysokości 60 000 dolarów. To może być jednak nie koniec, jeśli władze turnieju uznają, że był on "rażący i szczególnie szkodliwy dla powodzenia turnieju lub wyjątkowo skandaliczny". W przypadku, gdy działania Amerykanina zostaną uznane jako "zachowanie szczególnie rażące" albo "zachowanie sprzeczne z uczciwością gry", grozi mu nawet wyższa grzywna. Tymczasem Safiullin w 1/8 finału zmierzy się z Novakiem Djokoviciem. Serb wrócił do Szanghaju po pięcioletniej przerwie, a wcześniej triumfował tutaj cztery razy. Teraz walczy o to, aby wygrać swój 100. turniej w karierze.