Dotychczasową dwutygodniową przerwę między turniejem w Monte Carlo i w Rzymie skrócono w tym sezonie o połowę. Nadal, specjalista gry na kortach ziemnych, będzie teraz musiał startować w Monte Carlo, Rzymie, Barcelonie i Hamburgu w ciągu czterech tygodni. Zmiany te uznał za brak szacunku ze strony ATP dla europejskich graczy. "To oburzający sposób traktowania Europejczyków i specjalistów gry na kortach ziemnych" - powiedział. "Przesunięcie turniejów w Miami i Indian Wells z powodu rozgrywek w koszykówce uniwersyteckiej w USA jest zrozumiałe, bo to są dla Amerykanów ważne imprezy i światowe turnieje. My mamy tylko trzy turnieje Masters Series i musimy w nich grać, łącznie z turniejem w Barcelonie. Jestem już zmęczony narzekaniem na ludzi, odpowiedzialnych z układanie kalendarza, a nie podzielających moich opinii, choć muszę ich decyzje respektować" - podkreślił Nadal.