Świątek w niedzielę zakończyła zmagania w turnieju WTA w Ostrawie, gdzie w finale przegrała po trwającym ponad trzy godziny meczu z Barborą Krejcikovą. Błyskawicznie wyruszyła do Stanów Zjednoczonych, by wziąć udział w imprezie w San Diego. Grę rozpocznie od drugiej rundy (w pierwszej ma "wolny los"), a swoje pierwsze spotkanie rozegra dopiero w czwartek. Gwiazda tenisa zapłakana! Koniec marzeń, oto rywalka Świątek Jej rywalką miała być lepsza zawodniczka z pary Jelena Rybakina - Garbine Muguruza. Mistrzynie turniejów wielkoszlemowych (reprezentantka Kazachstanu wygrała tegoroczny Wimbledon, Hiszpanka - French Open 2016 i zmagania na trawiastych kortach w Londynie rok później) trafiły na siebie w pierwszej rundzie zmagań. Na kilka godzin przed tym pojedynkiem doszło jednak do nagłej zmiany. Czytaj także: Iga Świątek potwierdza! Wspaniały gest polskiej gwiazdy Z rywalizacji wycofała się Rybakina. Jak poinformowali organizatorzy, powodem takiej decyzji była choroba. Jako rywalkę Muguruzy wyznaczono "szczęśliwą przegraną" z kwalifikacji - Chinkę Qinwen Zheng. Spotkanie rozpoczęło się od serwisu 28. rakiety świata. Hiszpanka szybko miała okazję do przełamania, ale nie zdołała jej wykorzystać. Po chwili sama straciła własny serwis i przegrywała 0:2. Otwarcie nie było więc dla niej udane, ale jak miało się okazać - potem było tylko gorzej. Muguruza doznała bowiem urazu, który wyeliminował ją z gry. Wybuchnęła płaczem i mimo pomocy medyków zmuszona była poddać pojedynek po zaledwie 27 minutach, przy stanie 0:5. Tym samym to Zheng, która jeszcze 12 godzin temu była za burtą turnieju okazała się rywalką Igi Świątek w drugiej rundzie. Quinwen Zheng (28. WTA) - Garbine Muguruza (13. WTA) 5:0, krecz Muguruzy