Partner merytoryczny: Eleven Sports

Gwiazda tenisa powiedziała dość. "Muszę przestać się zabijać"

Francuska tenisistka Marion Bartoli jakiś czas po nagłym zakończeniu swojej kariery latem 2013 zaczęła niezwykle prędko tracić na wadzę, czym wywołała spore zaniepokojenie wśród swoich bliskich i fanów. Choć sportsmenka długo temu zaprzeczała, to po latach wyznała już wprost, że zmagała się wówczas z anoreksją. W jednym z najnowszych wywiadów Bartoli wróciła do tego bez wątpienia mrocznego dla siebie okresu i wskazała, co było dla niej przełomem w walce z zaburzeniami odżywiania.

Marion Bartoli
Marion Bartoli/ Jean Catuffe/Getty Images

Marion Bartoli w lipcu 2013 roku podeszła do wielkoszlemowego Wimbledonu jako 15. rakieta świata i wkrótce potem mogła cieszyć się z największego sukcesu w swojej karierze po tym, jak w finale londyńskich zmagań ograła Niemkę polskiego pochodzenia Sabine Lisicki.

Po trofeum sięgnęła dokładnie 6 lipca, a już nieco ponad dwa miesiące potem, po występie na zawodach w Cincinnati, ogłosiła zakończenie kariery argumentując to ciągłymi problemami z kontuzjami. Będąc już na sportowej emeryturze musiała przy tym zmierzyć się z kłopotami zdrowotnymi zupełnie innego kalibru...

Gauff w ćwierćfinale China Open, Osaka rezygnuje z dalszej gry/AP/© 2024 Associated Press

Tenis. Marion Bartoli spotkał zimny prysznic. Wtedy przełamała się w walce z anoreksją

W roku 2015 Bartoli zaczęła drastycznie tracić na wadze, co nie umknęło opinii publicznej. Choć wówczas Francuzka dementowała doniesienia, że cierpi na anoreksję, to teraz już otwarcie mówi o tym, że faktycznie blisko dekadę temu zaczęła cierpieć na zaburzenia odżywiania dokładnie takiego typu.

Była zawodniczka swoje doświadczenia dotyczące przezwyciężania anoreksji i diety postanowiła przedstawić w książce, która będzie mieć niedługo premierę w jej ojczyźnie. Przy tej okazji Elsa Mari z "Le Parisien" przeprowadziła z nią wywiad, w którym 39-latka wskazała moment przełomu w walce z anoreksją, której źródłem miał być toksyczny związek i niepochlebne komentarze jej ówczesnego partnera dotyczące jej wagi.

"Byłam z mężczyzną, który przez cały czas mnie oczerniał. Powtarzał mi: 'Spójrz na tę dziewczynę na ulicy, jest chudsza od ciebie'" - opowiadała Bartoli, która postanowiła spożywać maksymalnie... 400 kalorii dziennie, by "zmieścić się w rozmiar 36".

W 2016 roku jednak zmiana przyszła po tym, jak odmówiono jej udziału w zawodach legend na Wimbledonu - a więc na turnieju dla niej wyjątkowym. "Philip Brook (wówczas szef komitetu organizacyjnego prestiżowych zmagań- dop. red.) powiedział mi: 'Marion, nie mogę pozwolić ci grać, bo jeszcze dostaniesz na korcie zatrzymania akcji serca'. Wtedy zdałem sobie sprawę, że muszę przestać się zabijać" - skwitowała dawna tenisistka. Na szczęście udało się uniknąć najgorszej tragedii...

Marion Bartoli sporo uwagi poświęcała ostatnimi laty Idze Świątek

W ramach ciekawostki warto dodać, że Marion Bartoli wielokrotnie wypowiadała się m.in. o postępach na korcie Igi Świątek - sporo uwagi przykuła chociażby jej wypowiedź sprzed dwóch lat kiedy przyznała, że odpadniecie Polki z Wimbledonu po trzech spotkaniach jej nie dziwi biorąc pod uwagę fakt, co raszynianka wyczyniała wcześniej podczas Rolanda Garrosa.

Marion Bartoli (zdj. archiwalne)/AFP
Tenis/TOBIAS SCHWARZ/AFP
tenis/123RF/PICSEL
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem