20-letnia obecnie Emma Raducanu po swój wielkoszlemowy tytuł sięgnęła sensacyjnie, przebijając się do turnieju głównego jako kwalifikantka. W wielkim finale pokonała wtedy Leylah Fernandez, wygrywając 6:4, 6:3. Była to dla niej trampolina do wielkiej kariery. Kibice szybko zaczęli jednak dogryzać Brytyjce, że skupia się bardziej na roli celebrytki, niż treningach. Wyniki, jakie osiągała nie pomagały jej w uciszeniu tych docinek. Spisywała się słabo, a po ubiegłorocznej edycji US Open, kiedy straciła punkty zdobyte wraz z tytułem, osunęła się w rankingu WTA daleko poza czołową pięćdziesiątkę. Zastrzykiem optymizmu mógł być dla niej jednak niedawny występ w Indian Wells. Podczas imprezy WTA 1000 zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Dotarła do czwartej rundy, pokonując Dankę Kovinić, Magdę Linette oraz Beatriz Haddad Maię. W komplecie były to zawodniczki wyżej notowane od niej. Emma Raducanu pokonana w pierwszej rundzie Drogę do ćwierćfinału zamknęła Emmie Raducanu Iga Świątek. 21-letnia Polka, która w środę poinformowała że rezygnuje z udziału w turnieju w Miami ograła wtedy młodszą rywalkę 6:3, 6:1. Brytyjka pojawiła się na Florydzie, a w pierwszej rundzie wpadła na dobrze w ostatnim czasie dysponowaną Biancę Andreescu, triumfatorkę US Open 2019. Dla wielu było to najciekawiej zapowiadające się starcie tej fazy. I faktycznie, emocji nie brakowało, a zawodniczki spędziły na korcie ponad dwie i pół godziny. Zacięty pojedynek z Biancą Andreescu Lepiej w mecz "weszła" Kanadyjka, która szybko przełamała rywalkę i objęła prowadzenie 2:0. Później kontrolowała sytuację, a przy stanie 5:2 miała piłkę setową. Nie wykorzystała jej, lecz chwilę potem postawiła kropkę nad "i", wygrywając partię 6:3. Raducanu nie złożyła jednak broni. W drugim, bardzo zaciętym secie skutecznie broniła własnego serwisu, a przy stanie 4:3 na swoją korzyść, po bardzo długim gemie (25 punktów!) przełamała, niedługo później "zamykając" seta. O wszystkim rozstrzygnęła trzecia odsłona pojedynku. Przełamała przeciwniczkę dwukrotnie i wygrała seta 6:2, meldując się w drugiej rundzie. Mecz trwał dokładnie 2 godziny i 35 minut. Bianca Andreescu (WTA 31.) - Emma Raducanu (WTA 72.) 6:3, 3:6, 6:2