Choć w światowym rankingu nieco wyżej notowany jest Belg (11. pozycja i taki numer rozstawienia), to 15. w tym zestawieniu Bułgar nie pozostawił mu w środę wątpliwości, kto bardziej zasłużył na zwycięstwo. 25-letni Dimitrow lepiej serwował (8-6 w asach, ale wyraźnie wyższy procent pierwszego podania), miał więcej uderzeń wygrywających (32-29), ale przede wszystkim popełnił znacznie mniej niewymuszonych błędów (25-46). W dziewiątym gemie trzeciego seta Goffin obronił jeszcze dwa meczbole, ale w kolejnym gemie Bułgar nie zmarnował już okazji i zakończył pojedynek po dwóch godzinach i 12 minutach. Wcześniej w imprezach rangi ATP czy Wielkiego Szlema spotkali się tylko w 3. rundzie US Open 2014 i wówczas także lepszy, choć w czterech partiach, był Dimitrow. Tenisista urodzony w Chaskowie, a mieszkający na stałe w Monte Carlo, wygrał w sumie wszystkie sześć pojedynków z rok starszym Belgiem (m.in. w challengerach i turniejach typu futures). Dimitrow po raz drugi zagra w półfinale zawodów wielkoszlemowych, a jego rywala wyłoni zaplanowany na wieczór w Melbourne pojedynek rozstawionego z "trójką" Kanadyjczyka Milosa Raonica z Hiszpanem Rafaelem Nadalem (nr 9.). - Poszło mi w miarę szybko, więc bez problemu powinienem zdążyć do hotelu, by w ciszy i spokoju obejrzeć ten mecz - powiedział Dimitrow. Goffin po raz drugi odpadł w ćwierćfinale; przed rokiem na Roland Garros w Paryżu. Z kolei w Australian Open 2016 w czwartej rundzie srogiej lekcji udzielił mu Roger Federer. - Od tego czasu nabrałem pewności w rywalizacji z czołowymi zawodnikami świata, ale dziś mi to nie pomogło - przyznał belgijski tenisista. Federer ze swoim rodakiem Stanem Wawrinką tworzą drugą parę półfinałową.