Ubiegły tydzień okazał się bardzo udany dla Liudmiły Samsonowej. Dotarła aż do finału WTA 1000 w Pekinie, pokonując po drodze dwie zmory Igi Świątek - Jelenę Ostapenko i Jelenę Rybakinę. Oba te spotkania wygrała w dwóch setach. W meczu o tytuł zmierzyła się właśnie z naszą reprezentantką. Raszynianka zagrała bardzo cierpliwie, czekając na błędy rywalki i ta taktyka okazała się niezwykle skuteczna. W konsekwencji Polka wygrała ten pojedynek 6:2, 6:2 i zdobyła 16. singlowy tytuł w swojej karierze. Samsonowa nie mogła jednak narzekać, bo dotarcie do finału imprezy w stolicy Chin wzbogaciło ją o pokaźną kwotę 780 000 dolarów oraz 600 pkt do rankingu WTA. Nasza reprezentantka odpoczywa teraz przed finałami WTA w meksykańskim Cancun, a z kolei Liudmiła, która nie załapała się do nich, postanowiła powalczyć jeszcze w Zhengzhou w turnieju rangi WTA 500. W pierwszej rundzie pokonała Tatjanę Marię w dwóch setach, ale dzisiaj musiała uznać wyższość jej rodaczki - Laury Siegemund. Pierwszy set nic nie wskazywał na przegraną Samsonowej Obie Panie dzieli blisko 100 miejsc w rankingu - Samsonowa zajmuje 16. pozycję, a Siegemund aktualnie - 113. lokatę. Mimo tego nie widzieliśmy tej różnicy na korcie. Chociaż pierwszy set wygrała Liudmiła 6:3, to w kolejnych dwóch Niemka oddała jej zaledwie trzy gemy. Finalnie Laura wygrała spotkanie 3:6, 6:2, 6:1 i awansowała do ćwierćfinału imprezy, gdzie zagra z Włoszką polskiego pochodzenia - Jasmine Paolini. W chińskiej rywalizacji rangi WTA 500 roi się od niespodzianek. Z turniejem pożegnały się już m.in. będące w dobrej formie w ostatnich tygodniach Maria Sakkari oraz Caroline Garcia. Greczynka przegrała z Qinwen Zheng, a Francuzka - ze wspomnianą już Jasmine Paolini. Warto dodać, że Garcia miała w tym meczu cztery piłki meczowe. O tym, kto wygra turniej, przekonamy się w niedzielę, 15 października. Zmagania w Zhengzhou są ostatnią rywalizacją na szczeblu WTA 500 w 2023 roku. Później czekają nas już tylko zmagania rangi WTA 250 i WTA 125 oraz WTA Elite Trophy i oczywiście - WTA Finals.