W sztabie Jeleny Rybakiny doszło do sporych zmian. Najpierw tenisistka pod koniec ubiegłego roku zdecydowała o zakończeniu współpracy z Vukovem, potem zatrudniła Ivanisevica, a następnie poinformowała o tym, że jej trenerem znów zostanie Stefano Vukov. Niedługo po tym, jak informacja ta ujrzała światło dzienne, WTA zawiesiło szkoleniowca. 5:2 dla Rybakiny i zwrot akcji. Obrończyni tytułu zgotowała sobie problemy na własne życzenie Jelena Rybakina wściekła na... WTA W mediach pisano wcześniej o domysłach związanych z decyzją Jeleny Rybakiny o rezygnacji ze współpracy z Vukovem. Dużo pisano o jej złych relacjach z trenerem i tym, że była przez niego źle traktowana. Jak się okazało właśnie to miał być powód decyzji WTA o zawieszeniu Chorwata. Niedawno reprezentująca Kazachstan tenisistka znów chciała dawnego szkoleniowca w swoim sztabie. Zrezygnowała też ze współpracy z Ivanisevicem. Nie podoba jej się to, co zrobiło WTA i postanowiła powiedzieć o tym głośno. "Nie wiem zbyt wiele na temat dochodzenia i nie podoba mi się to. Godzę się jednak z tym, że jest, jak jest. Ochrona zawodniczek jest ważna, ale w naszym przypadku nie zarządzano sprawą właściwie" - przekazała mediom. Więcej szczegółów nie ujawniała. Jelena Rybakina opowiedziała o kulisach zakończenia współpracy z Vukovem "Rozstaliśmy się po spokojnej rozmowie. To była wspólna decyzja. Potem zorientowałam się jednak, że niełatwo znaleźć dobrego trenera. Zobaczymy, jak pójdzie nam tym razem. Zdaje sobie sprawę, że bywam trudna we współpracy, choć na to nie wygląda. Chciałabym, by WTA mocniej słuchała tego, co mam do powiedzenia" - mówiła tenisistka. Gorąco wokół Rybakiny, werdykt ws. trenera już jasny. Głos "prosto z Rosji" Rybakina stara się wrócić do formy. Tenisistka straciła rozpęd, który zyskała w ubiegłym roku - na jego początku udawało jej się triumfować bez większych przeszkód w kolejnych turniejach, zgasła jednak zupełnie w sierpniu po powrocie na korty twarde. Vukov miał zapewne pomóc jej wrócić na właściwie tory.