Novak Djoković znajduje się na świeczniku od zeszłej środy. Wówczas został zatrzymany na lotnisku w Melbourne. Władze Australii postanowiły o unieważnieniu jego wizy. Sprawa budzi duże kontrowersje i jest przedmiotem sporów prawnych. W poniedziałkowy poranek <a href="https://sport.interia.pl/tenis/news-djokovic-opuszcza-areszt-imigracyjny-sad-wydal-decyzje,nId,5759952" target="_blank">zapadł wyrok korzystny dla Serba</a>. Sąd przyznał rację zawodnikowi. Niejasna sytuacja Djokovicia. Wyrok sądu nic nie znaczy? Australijskie władze mimo wyroku wciąż mogą wykorzystać swojej uprawnienia i nawet deportować "Djoko". Niektóre media donosiły, że zawodnik został ponownie aresztowany. Te informacje okazały się jednak nieprawdziwe.CZYTAJ WIĘCEJ: <a href="https://sport.interia.pl/tenis/news-zwrot-akcji-w-sprawie-novaka-djokovicia-serb-znow-zostal-are,nId,5760043" target="_blank">Wielkie zamieszanie! Djoković znów został aresztowany?</a> Serb obecnie przebywa w miejscu, gdzie odbywała się rozprawa. Wraz z prawnikami konsultuje kolejne działania. Gwiazda tenisa w trudnej sytuacji może liczyć na wsparcie fanów. Sprawa wzbudza olbrzymie emocje. Kibice wspierają Serba Kibice zaczęli gromadzić się przed budynkiem w Melbourne. Wznoszą okrzyki domagające się uwolnienia Djokovicia, uderzają przy tym we władze Australii. Nagranie z miejsca wydarzeń trafiło do mediów społecznościowych. Kiedy spod siedziby budynku, w którym przebywa Serb, odjeżdżał samochód, fani "Nole" otoczyli go i zaczęli krzyczeć. Musiała interweniować policja. To tylko pokazuje, jak duże emocje towarzyszą całej sytuacji. Grzegorz Goliński