Elina Switolina konsekwentnie po zakończeniu meczów przeciwko Białorusinkom i Rosjankom nie podchodzi do podania im ręki. Nie inaczej było 9 lipca, kiedy to zmierzyła się z Wiktorią Azarenką w czwartej rundzie Wimbledonu. Dwukrotna zwyciężczyni Australian Open (2012-13) miała świadomość, że rywalka nie wyciągnie do niej dłoni, więc nawet nie podchodziła do siatki. Uścisnęła rękę sędzi, po czym z odległości kilku metrów wykonała gest pożegnania do Ukrainki. Londyńska publiczność zareagowała gwizdami w stronę zawodniczki urodzonej w Mińsku, jednak Switolina na konferencji prasowej niejako wzięła ją wtedy w obronę. Mówiła, że WTA powinno opublikować komunikat, tłumaczący kibicom kontekst sytuacji, by Białorusinka nie była stawiana w roli osoby nieznającej dobrych manier. - Możliwe, że to nie jest jasne dla ludzi, a myślę, że to właściwa droga - mówiła tenisistka z Odessy, która w ćwierćfinale wyeliminowała z turnieju Igę Świątek. Andy Murray wspiera postulaty Igi Świątek. Chodzi o potężne pieniądze Switolina i Azarenka nie podadzą sobie rąk. Do akcji wkroczyli organizatorzy Switolina i Azarenka zagrają ze sobą ponownie już we wtorek w pierwszej rundzie zmagań w Waszyngtonie. Pierwsza z nich przyznała na spotkaniu z mediami, że tym razem organizatorzy turnieju przekażą publicznie, że podania rąk nie będzie. Zachowana zostanie tym samym przejrzystość całej sytuacji. Ukrainka przyznała, że rozmawiała z dyrektorem generalnym WTA Stevem Simonem, który jako pierwszy podsunął ten pomysł. Powinno się więc obejść bez negatywnych reakcji amerykańskich fanów. Organizacja nie ucieka od tego tematu - po wspomnianym meczu z 9 lipca poszła za namową 28-latki i przekazała specjalne oświadczenie. Co za wyczyn Igi Świątek. Niesamowita seria trwa już siedem lat. Rywalki bez szans W stolicy USA w akcji zobaczymy Huberta Hurkacza i Magdaleną Fręch. 25-latka z Łodzi nie ma łatwej drabinki - w pierwszej rundzie zmierzy się z Sofią Kenin (pogromczynią Aryny Sabalenki z majowej rywalizacji w Rzymie), a w drugiej może trafić na czwartą rakietę świata, czyli Jessicę Pegulę.