Partner merytoryczny: Eleven Sports

Głośno o gwieździe z polskimi korzeniami. Jasne przesłanie, a Linette już czeka

Dobrze układa się dla polskich sympatyków tenisa niedawno rozpoczęty turniej rangi WTA 1000 w Pekinie. Na liście uczestniczek brakuje co prawda Igi Świątek, ale za to w trzeciej rundzie zameldowały się już Magdalena Fręch oraz Magda Linette. Druga z Pań o czwartą fazę zmagań powalczy z Jasmine Paolini. O Włoszce znów zrobiło się głośno, tym razem za sprawą jej przesłania po zwycięskim meczu nad Clarą Tauson. Gwiazda mająca babcię w kraju nad Wisłą nagle zaczęła mówić na ważny temat.

Jasmine Paolini
Jasmine Paolini/AFP

Tegoroczne zmagania czołowych tenisistek globu powoli wkraczają w decydującą fazę. Za sportsmenkami wszystkie cztery wielkie szlemy. Niebawem topowych osiem nazwisk zmierzy się natomiast w Arabii Saudyjskiej w ramach WTA Finals. Zanim jednak ten prestiżowy turniej zadebiutuje w Rijadzie, kibice będą świadkami kilku zawodów w innej części Azji. Chociażby obecnie trwa prestiżowa rywalizacja w Pekinie. W Chinach do zgarnięcia jest aż tysiąc "oczek" do rankingu. Polscy kibice ubolewają nad tym, że w mieście-gospodarzu zimowych igrzysk 2022 brakuje Igi Świątek, ale za to świetnie radzą sobie jej dwie koleżanki.

Mowa o Magdalenie Fręch oraz Magdzie Linette. Obie wygrały swoje pierwsze spotkania i mogą śmiało myśleć o sporej zdobyczy punktowej. Drugą z nich czeka jednak niebawem wyjątkowo trudne wyzwanie. Poznanianka zmierzy się o czwartą rundę z jedną z największych tegorocznych odkryć, czyli Jasmine Paolini. Włoszka od początku sezonu spisuje się wybornie, czego dowodem są aż dwa wielkoszlemowe finały. Tenisistka z polskimi korzeniami zagrała o trofeum zarówno w Rolandzie Garrosie, jak i na Wimbledonie. Z racji babci mieszkającej w kraju nad Wisłą, na jej punkcie także wśród naszych rodaków zapanowało ogromne szaleństwo.

Reprezentantka Italii dobrze radzi sobie również w obecnie trwających zawodach rangi WTA 1000. 28-latka niewątpliwie chce zostać w Pekinie tak długo jak tylko się da. W sobotni poranek polskiego czasu uporała się Clarą Tauson i błyskawicznie "zapunktowała" u miejscowych kibiców swoją pomeczową wypowiedzią. Znana tenisistka poruszyła bardzo ważny temat dotyczący wzrostu. O jej słowach już robi się głośno w mediach społecznościowych.

Solidna porcja motywacji od Jasmine Paolini. Z ust Włoszki padły ważne słowa

Co dokładnie powiedziała? "Jestem dość niska, wiem. Ale jak zawsze powtarzam, muszę zastosować własną strategię. Jest inaczej. (...) Zawsze powtarzam: nie pozwól, żeby ludzie mówili, że nie możesz czegoś zrobić, jeśli brakuje ci czegokolwiek. Musisz wierzyć w siebie i radzić sobie z tym, co masz" - stwierdziła, po czym otrzymała gromkie oklaski od widzów obecnych na trybunach. Słowa 28-latki zacytował profil "The Tennis Letter" w serwisie X.

Powoli pojawiają się pierwsze komentarze. "Osiągając swój cel, nie martwiąc się o swoje niedociągnięcia, świat nie powinien być w stanie dostrzec tych niedociągnięć. Bardzo piękna prezentacja Jasmine Paolini" - napisał jeden z internautów. W momencie pisania artykułu główny wpis polubiła trzycyfrowa liczba osób. Z pewnością będzie ona rosła z godziny na godzinę.

28-latka nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek. Już za kilkadziesiąt godzin czeka ją wspomniane przez nas starcie z Magdą Linette. Tekstowa relacja na żywo tradycyjnie pojawi się w Interia Sport.

Jasmine Paolini potrzebowała aż trzech godzin. Pasjonujące widowisko na US Open. WIDEO/AP/© 2024 Associated Press
Jasmine Paolini/ANTHONY WALLACE/AFP
jasmine Paolini/AFP/AFP -//AFP
Jasmine Paolini/Michael Owens / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem