Magda Linette znakomicie rozpoczęła rywalizację w turnieju WTA 1000 w Miami. Poznanianka jako jedyna broni w USA honoru polskich tenisistek. Magdalena Fręch udział w turnieju zakończyła już na etapie kwalifikacji, Iga Świątek natomiast zmuszona była zrezygnować z imprezy w powodu kontuzji. W grze została już więc tylko 31-letnia zawodniczka, która w tym roku sprawiła ogromną sensację podczas Australian Open. Polka w ubiegły poniedziałek zameldowała się w czołowej dwudziestce światowego rankingu, w związku z czym otrzymała od organizatorów wolny los. Poznanianka pierwszy występ na Florydzie zaliczyła więc w drugiej rundzie turnieju. Tam na jej drodze stanęła sklasyfikowana dopiero w czwartej setce rankingu WTA Jewgienija Rodina. Rosjanka nie mogła poradzić sobie z wyżej notowana rywalką. Linette wyraźnie dominowała na korcie i bez problemu pokonała Rodinę 6:3, 6:4. Walka o awans do kolejnego etapu rywalizacji trwała zaledwie godzinę i 26 minut. Iga Świątek miała rację? W tenisie zawodowym jest problem z piłkami Pieją z zachwytu nad Magdą Linette. Co za słowa! Polscy dziennikarze z zapartym tchem obserwowali walkę Linette z Rodiną. Po wygranej półfinalistki Australian Open w sieci pojawiły się setki komentarzy. Podczas meczu Magdy Linette na trybunach zauważyć można było transparent z podpisem "Babcia Ela mocno trzyma kciuki". Wielu dziennikarzy stwierdziło, że to właśnie ta fanka przyczyniła się do wygranej 31-letniej tenisistki. Dziennikarz Canal+ Sport Robert Sitnicki zdecydował się natomiast na ciekawe porównanie. Jego zdaniem Magda Linette na korcie zaprezentowała się niczym Hubert Hurkacz. W trzeciej rundzie Magda Linette zmierzy się z Wiktorią Azarenką. Panie zagrają w sobotę 25 marca. Relację "na żywo" śledzić będzie można na stronie Interii. Magda Linette - Wiktoria Azarenka. Którego dnia mecz w Miami? Gdzie oglądać? Pogromczyni Igi Świątek w gigantycznych tarapatach. Co za mecz z Rosjanką!