Niemal dosłownie prosto z trasy, a dokładnie po podróży pociągiem z Genewy do Paryża, Hubert Hurkacz pojawił się na spotkaniu z dziennikarzami. Niedługo później udał się na trening, po nim planował zajęcia z fizjoterapeutą, a puentą tego wątku było stwierdzenie, że także trzeba się porządnie wyspać. Hubert Hurkacz po finale z Djokoviciem: Za mną niełatwe miesiące Hurkacz dużo się uśmiechał i nie ma się czemu dziwić. W ostatnich dniach w Genewie znów pokazał tenis na bardzo wysokim poziomie, którego zwieńczeniem był sobotni finał z Novakiem Djokoviciem. Świetnie sobie znani tenisiści stoczyli bitwę, której nie powstydziłby się żaden turniej wielkoszlemowy, łącznie z Rolandem Garrosem. Polak znów był bardzo blisko "ustrzelenia" jednej z największych legend w dziejach tego sportu, ale skończyło się jak zawsze. Świętujący trzy dni temu 38. urodziny "Nole" znów przechylał szalę w decydujących fragmentach. Mistrz olimpijski z Paryża ostatecznie wygrał trwający ponad trzy godziny pojedynek 5:7, 7:6(2), 7:6(2), zapisując na swoim koncie jubileuszowy, 100. triumf w karierze. Z jednej strony turniej ATP 250 w Genewie wiązał się dla Polaka z dużym wydatkiem energetycznym, ale Hurkacza w tej chwili ładuje coś innego. Jeszcze niedawno kibice drżeli, co ze zdrowiem naszego asa i nie były to przesadzone obawy, co przyznał sam tenisista. - Oj, to na pewno, nie były to dla mnie łatwe miesiące. Szczególnie po Miami, gdy tak naprawdę w ogóle nie mogłem przez miesiąc biegać po korcie. Trenowaliśmy na siłowni, tam wszystko było ok, ale wychodziliśmy na kort i po 20-30 minutach musieliśmy z miejsca trenować. Było to coś nie za przyjemnego i też mało rozwijającego tenisowo, bo nie tak się trenuje, by później wygrywać turnieje. Dopiero kilka dni przed Madrytem byłem w stanie biegać i od tego czasu dużo lepiej to wygląda - powiedział 31. tenisista świata. Niecodzienne sceny na treningu Igi Świątek w Paryżu. Wielki paradoks Rzeczywiście, w Szwajcarii pokazał świetne przygotowanie i poruszanie się po korcie, a na pochwały zasłużył także za bardziej agresywny styl. Choć za nim trudne miesiące, wydaje się, że tenisowo urósł po problemach. - Myślę, że ostatnie tygodnie idą w dobrą stronę, z meczu na mecz wchodzę na wyższy poziom. To jest coś, na czym nam bardzo zależy, a jeszcze jest wiele kroków, które możemy zrobić do przodu. Wiele rzeczy wznieść na wyższy poziom. I cieszę się na start w Paryżu - podkreślił, starając się rozwiać obawy, czy po emocjonującym rollercoasterze z legendą będzie mu łatwo od razu wskoczyć w koncentrację przed spotkaniem z Fonsecą. Hurkacz kontra Fonseca. "Jest przyszłą gwiazdą tego sportu" Zasadne było pytanie o nowego trenera, Nicolasa Massu, z którym Hubert pracuje od ponad pół roku. W kwestii tego, co jest dla niego największą korzyścią i co sobie ceni w osobie 45-letniego Chilijczyka, odpowiedział tak: - Bardzo dużo rzeczy. Całą współpracę z Nicolasem, jego doświadczenie i to, jaką jest osobą. Ponadto to, jak jest zaangażowany i jak bardzo wszyscy chcemy wygrywać, wszystkim nam na tym zależy. Każdego dnia robimy wiele, by robić krok do przodu. W anglojęzycznej części konferencji Hurkacz przyznał, że Fonseca, choć jeszcze notowany "tylko" na 63. miejscu w rankingu ATP, to nowa siła w męskim tenisie. - Potrafi rozgrywać spotkania na niesamowitym poziomie. Jest przyszłą gwiazdą tego sportu, posiada w sobie coś wyjątkowego. Pojedynek z nim będzie wyzwaniem, spodziewam się bitwy na korcie - odparł Hurkacz. 28-latek będzie chciał poprawić swój najlepszy wynik z Paryża, którym dwukrotnie była gra w czwartej rundzie. Artur Gac, Paryż