Igrzyska olimpijskie w Paryżu okazały się słodko-gorzkie dla Coco Gauff. Z jednej strony Amerykanka debiutowała w imprezie czterolecia i miała okazję nieść flagę swojego kraju podczas ceremonii otwarcia, a z drugiej - nie zdobyła w stolicy Francji żadnego medalu, chociaż startowała w aż trzech konkurencjach. Po przykrym zakończeniu zmagań w Europie udała się prosto na kontynent Ameryki Północnej. Przed nią trudny czas, bowiem przez najbliższy miesiąc ma do obrony ponad 3000 pkt za znakomite ubiegłoroczne rezultaty. W związku z tym 20-latka nie zamierzała odpoczywać po igrzyskach i od razu przystąpiła do występu podczas WTA 1000 w Toronto. Rozstawiona z "1" zawodniczka miała wolny los w pierwszej rundzie, dzięki czemu dostała kilka dni więcej na adaptację do zmiany nawierzchni z mączki na twardą. W drugiej fazie zmagań trafiła na Yafan Wang. Ten mecz miał nam dać odpowiedź, jak Amerykanka przystosowała się do nowych warunków. Wiceliderka rankingu WTA była oczywiście wyraźną faworytką spotkania. Zwycięskie otwarcie Coco Gauff w Toronto. Amerykanka zagra o ćwierćfinał WTA 1000 Pojedynek mógł zacząć się pozytywnie dla Chinki, ale w trzecim gemie nie wykorzystała żadnej okazji na przełamanie. To się zemściło w kolejnych minutach, które rozwinęły się znakomicie dla Gauff. Najpierw 20-latka zamieniła drugiego break pointa na prowadzenie 3:1, później je potwierdziła. Coco nie potrafiła jednak utrzymać wypracowanej przewagi. Z wyniku 4:1 zrobiło nam się 4:4 i wszystko rozstrzygało się samej końcówce. Tę lepiej zniosła Amerykanka. Za trzecim setbolem w dziesiątym gemie zamknęła partię rezultatem 6:4. Turniejowa "1" kontynuowała świetną passę także na starcie drugiego seta. Niewiele brakowało, a prowadziłaby 4:0. Miała ku temu aż dwa break pointy, ale Wang wyszła z opresji i dołożyła pierwszy punkt do swojej zdobyczy w tej odsłonie spotkania. Od tego momentu nastąpił kolejny zwrot akcji w meczu. Yafan wyrównała na 3:3 i zaczęła się wyrównana walka na korcie. Amerykanka nie pozwoliła jednak ani razu wyjść rywalce na prowadzenie. I to miało kluczowe znaczenie, bowiem Chinka cały czas musiała gonić wynik, była pod presją. W efekcie doszło do identycznej sytuacji, co w premierowej partii. Gauff wywalczyła decydujące przełamanie w dziesiątym gemie i zakończyła batalię wynikiem 6:4, 6:4. Nie był to łatwy mecz dla 20-latki, ale z jej perspektywy najważniejsza okazała się wygrana. O ćwierćfinał WTA 1000 w Toronto powalczy z Dianą Sznajder. Rosjanka jest mocno eksploatowana w ostatnich tygodniach. Jeszcze w niedzielę grała o złoty medal w deblu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. W Kanadzie oba dotychczasowe spotkania zakończyła po tie-breakach trzeciej partii. W tym ostatnim pokonała Magdalenę Fręch, chociaż po pierwszym secie to Polka znajdowała się w o wiele lepszej sytuacji.