Turniej w Rijadzie kończy zmagania dla najlepszych tenisistek świata, choć mówimy tu o rywalizacji indywidualnej. Po pierwszych meczach w komfortowej sytuacji są: Aryna Sabalenka i Jasmine Paolini w jednej grupie oraz Iga Świątek i Coco Gauff - w drugiej. Wygrały swoje spotkania, mają krótszą drogę do półfinałów. A mówimy tu o imprezie z największą pulą nagród w historii kobiecego tenisa. Szejkowie wyłożyli ponad 15 milionów dolarów dla uczestniczek, a triumfatorka, jeśli pozostanie do końca niepokonana, zgarnie ponad 5 milionów. Pierwszy raz w historii. Rijad kończy singlowe zmagania w 2024 roku dla ścisłej czołówki. Choć to jeszcze nie koniec tenisowych emocji We wtorek po godz. 16 zacznie się mecz Świątek z Gauff - jego triumfatorka będzie już praktycznie pewna awansu. Jeśli wcześniej Barbora Krejcikova ogra Jessicę Pegulę, to triumf Igi da jej stuprocentową pewność gry w półfinale. Po zakończeniu zmagań w Rijadzie część zawodniczek zrobi już sobie wolne, część przeniesie się na południe Hiszpanii, by w Maladze rozegrać finał Pucharu Billie Jean King. Z singlistek to na razie tylko Iga Świątek i Jasmine Paolini, ale ostatnich zmian w składzie można dokonywać jeszcze na dobę przed startem, więc nie zdziwiłby ruch ze strony drużyny USA. Mają jedno wolne miejsce, po wycofaniu się Peguli. A później czołowe tenisistki świata zaczną już przygotowania do kolejnego sezonu, który ruszy 27 grudnia w Australii. Część zawodniczek z TOP 10 wybrało grę w United Cup, kilka innych zgłosiło się do WTA 500 w Brisbane. W tym pierwszym turnieju zagrają m.in. reprezentacje Polski i USA - to będą główni faworyci zmagań. Skład Biało-Czerwonych ma się opierać głównie na Idze Świątek i Hubercie Hurkaczu, Amerykanów: na Coco Gauff i Tylorze Fritzu. Nasz zespół trafił do grupy B, która zagra w Sydney z Norwegią i Czechami, Świątek zaś zmierzy się najpierw z Malene Helgo, a później z Karoliną Muchovą. Amerykanie zaś znali w swojej grupie A, którą gości Perth, jednego rywala: Kanadę z Leylah Fernandez i Felixem Augerem-Aliassimem. Drugiego poznali w poniedziałek nad ranem polskiego czasu. Kiepskie wybór dla Coco Gauff. Dwie ciężkie przeprawy Amerykanki już w fazie grupowej. A 500 punktów tylko za komplet zwycięstw Organizatorzy podali, że stawkę 18 uczestników uzupełnią reprezentacje Chorwacji i Argentyny. Ta pierwsza trafiła do grupy A, z USA i Kandą, druga zaś do F: z Wielką Brytanią i Australią. To potencjalny rywal Polski w półfinale. Chorwacja, na singlowych jedynkach, zgłosiła Donnę Vekić i Bornę Coricia, co powinno być już sygnałem dla Coco Gauff. Amerykanka trafiła bowiem na rywalkę, która pozbawiła ją marzeń o olimpijskim medalu w Paryżu - i to w świetnym stylu. Gauff liczyła nawet na trzy krążki, grała w deblu i mikście, a została z niczym. Z Chorwatką prowadziła w pierwszym secie 5:2, miała trzy piłki setowe i... przegrała 6:7, 2:6. Vekić jest zresztą zawodniczką bardzo niewygodną niemal dla całej światowej czołówki, z wyjątkiem... Igi Świątek. Polki jeszcze nie pokonała, a np. w ośmiu starciach z Sabalenką triumfowała aż sześciokrotnie.