Mecz trwał godzinę i dwie minuty, a Polacy wykorzystali w nim trzy z dziewięciu szans na przełamanie serwisu rywali. Sami obronili jednego "break pointa". Eltingh i Haarhuis to najbardziej utytułowany debel w historii męskiego tenisa w Holandii. Zawodnicy ci razem odnieśli 39 turniejowych zwycięstw, w tym cztery w Wielkim Szlemie. Zakończyli kariery kilka lat temu, ale postanowili znów wystąpić ze sobą przed własną widownią. Otrzymali od organizatorów "dziką kartę". 44-letni Haarhuis ma w dorobku 54 triumfy, natomiast młodszy o cztery lata Eltingh o dziesięć mniej. Premię, jaką otrzymają w Rotterdamie, przeznaczą na konto fundacji Richarda Krajicka, innego byłego tenisisty z tego kraju i dyrektora turnieju. Wspiera ona finansowo edukację biednych dzieci w Surinamie, dawnej kolonii - Gujanie Holenderskiej. Fyrstenberg i Matkowski po raz trzeci grają w tej imprezie, w której dwukrotnie odpadali w 1/4 finału - w 2008 i 2010 roku. Ich rywalami w tej właśnie fazie będą Czech Tomas Berdych i Niemiec Philipp Kohlschreiber. Wynik spotkania pierwszej rundy gry podwójnej: Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski (Polska, 1.) - Jacco Eltingh, Paul Haarhuis (Holandia) 6:3, 6:2