W sobotę rozegrany został finał pierwszego wielkoszlemowego turnieju w tym sezonie - Australian Open. W walce o tytuł zmierzyły się: jego obrończyni Aryna Sabalenka oraz reprezentantka Stanów Zjednoczonych Madison Keys, która w czwartkowym półfinale wyeliminowała naszą tenisistkę Igę Świątek, która wyrównała swój najlepszy wynik w karierze, osiągnięty w Melbourne. Finałowa rywalizacja na Rod Laver Arena była niezwykle ekscytująca i pełna zwrotów akcji. Po udanym początku w wykonaniu Madison Keys i spektakularnej odpowiedzi Aryny Sabalenki w drugim secie o losach zwycięstwa zadecydować musiała trzecia partia. Jej końcówka należała do Amerykanki, która wygrała cały mecz 6:4, 2:6, 7:5. Wybuch Sabalenki po finale Australian Open. Musiała się tłumaczyć na konferencji 29-latka potrzebowała sporo czasu, by uświadomić sobie, jak wielkiej rzeczy dokonała. Po zakończonym meczu siedziała na ławce, śmiejąc i się i płacząc równocześnie. Także Aryna Sabalenka musiała dać upust swoim emocjom, lecz jako przegrana zrobiła to w znacznie bardziej impulsywny sposób. Liderka rankingu WTA najpierw w złości roztrzaskała swoją rakietę, uderzając nią o kort, a następnie nałożyła ręcznik na swoją twarz. Podczas pomeczowej konferencji prasowej Aryna Sabalenka musiała wytłumaczyć się z tej sytuacji. - Czy to była oznaka tego, jak wiele znaczy dla ciebie ten turniej? - zapytał ją jeden z dziennikarzy. Następnie Białorusinka dzieląc się swoimi emocjami, pokusiła się o pewną deklarację, wybiegając już myślami w przyszłość. - Jest okej. Ja akurat doskonale wiem, że po ciężkich porażkach są piękne zwycięstwa. Będę wciąż pracować i upewnię się, że gdy następnym razem znajdę się w takiej sytuacji, na pewno zagram lepiej - stwierdziła liderka światowego rankingu. Warto zaznaczyć, że choć Aryna Sabalenka obroniła pozycję numer jeden, to jej przewaga nad Igą Świątek po Australian Open stopniała już zaledwie do 186 punktów. Madion Key natomiast dzięki triumfowi w Melbourne awansuje na siódmą lokatę w zestawieniu WTA.