Ćwierćfinały turnieju WTA 500 w Brisbane zapowiadały się znakomicie mimo nieobecności Igi Świątek, która rywalizuje z reprezentacją Polski w United Cup. Do tej fazy rozgrywek dotarły m.in. Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina, czyli główne rywalki naszej tenisistki. W pierwszym starciu o półfinał zobaczyliśmy jednak inną zawodniczkę z Białorusi - Wiktorię Azarenkę oraz tenisistkę, która ma patent na 22-latkę spod warszawskiego Raszyna - Jelenę Ostapenko (Łotyszka posiada bilans 4-0 w meczach z reprezentantką Polski). Na korcie spotkały się dwie panie, które mają już na swoim koncie sukcesy wielkoszlemowe, a w dodatku prezentują bardzo ofensywny styl gry. Emocji na korcie podczas spotkania rzeczywiście nie zabrakło - także tych negatywnych. Lepiej w mecz weszła tenisistka z Białorusi. Starsza z zawodniczek szybko objęła prowadzenie 3:0, ale Łotyszka nie dawała za wygraną. Ostapenko wygrała dwa kolejne gemy i po chwili mogła doprowadzić do stanu 3:3 przy swoim serwisie. Tak się jednak nie stało. Przegrała gema do zera i Azarenka odzyskała kontrolę nad wydarzeniami w pierwszym secie. Ostatecznie wygrała go 6:3. W drugim secie do stanu 3:2 dla Jeleny nie obserwowaliśmy przełamań. Krytyczny moment nastąpił w szóstym gemie, kiedy to mistrzyni Roland Garros z 2017 roku wykorzystała czwartego break pointa i wyszła na prowadzenie 4:2. Nie oddała go już do końca partii, wygrywając seta takim samym wynikiem, jak rywalka uczyniła to wcześniej. Trzysetowy thriller i podważanie decyzji przez Ostapenko. Ogromne emocje w pierwszym ćwierćfinale O losach mecz zdecydował zatem trzeci set, który był niezwykle elektryzujący. Po udanych zagraniach Azarenka wręcz "kipiała" energią i rozgrzewała publiczność. Ostapenko w swoim stylu często podważała decyzje systemu automatycznego wywoływania autów. Pierwsze przełamanie w decydującej partii uzyskała Jelena, ale Wiktoria szybko odrobiła straty i zrobiło się 3:3. Siódmy gem okazał się piekielnie wyrównany. Rozgrywka trwała przez kilkanaście minut, obserwowaliśmy osiem równowag. Ostatecznie gem trafił na konto serwującej Białorusinki. Kolejny gem przy podaniu dwukrotnej triumfatorki Australian Open również był zacięty. Przy piłce na 5:4 doszło do kontrowersji, która mocno rozwścieczyła Łotyszkę. Jej zdaniem piłka odbiła się dwukrotnie od kortu, zanim odegrała ją Azarenka. pani arbiter Julia Kjendlie pozostawała jednak niewzruszona w tej sytuacja i przyznała punkt Wiktorii, która wygrała tę wymianę. Po zakończonej akcji Jelena skierowała gorzkie słowa do pani sędzi. Później dołożyła jeszcze kolejne zdania, wspominając m.in. jej mecz sędziowany przez Julię Kjendlie na innym turnieju. Po krótkiej przerwie Ostapenko potrafiła jeszcze utrzymać nerwy na wodzy i wyrównała na 5:5. Ostatnie dwa gemy powędrowały jednak do Azarenki, która wygrała spotkanie 6:3, 3:6, 7:5. Po meczu Łotyszka nie podała ręki pani arbiter. Cały mecz stał na wysokim poziomie, można było zobaczyć sporo uderzeń kończących. Półfinałową rywalką Białorusinki może być jej rodaczka - Aryna Sabalenka, jeśli tylko wiceliderka rankingu WTA pokona Darię Kasatkinę.