W tym roku na ustach polskich kibiców tenisa jest przede wszystkim Hubert Hurkacz. Właśnie podczas poprzedniej edycji French Open zwrócił na siebie po raz pierwszy mocniej ich uwagę. Przeszedł wówczas eliminacje, zadebiutował w głównej drabince Wielkiego Szlema i dotarł do drugiej rundy. 22-letni wrocławianin błysnął później jeszcze w US Open, gdy powtórzył wynik ze stolicy Francji. Cały tenisowy świat poznał zaś jego nazwisko tej wiosny, gdy zaliczył serię udanych występów na kortach twardych. Z Australian Open pożegnał się po meczu otwarcia, ale potem dotarł do ćwierćfinału w Dubaju i Indian Wells, a w Miami do trzeciej rundy. Przy tej okazji pokonał m.in. czwartego wówczas na świecie Austriaka Dominica Thiema i dwukrotnie Japończyka Kei Nishikoriego. Po przenosinach na "mączkę" nie szło mu już jednak tak dobrze. Co prawda w pierwszej połowie maja wystąpił w 1/8 finału w Madrycie, ale poza tym odpadł w pierwszej rundzie w Monte Carlo, Budapeszcie i Lyonie, a w Rzymie nie przeszedł eliminacji. W Paryżu 43. w rankingu ATP Polaka czeka bardzo trudne zadanie - trafił na 32-letniego Novaka Djokovica, który wygrał dotychczas 74 imprezy. Nigdy wcześniej nie grał z liderem światowego rankingu. Mający w dorobku 15 tytułów wielkoszlemowych Serb na kortach im. Rolanda Garrosa triumfował dotychczas tylko raz - w 2016 roku - ale ostatnimi występami w imprezach ATP na ziemnej nawierzchni potwierdził dobrą formę. Znacznie więcej szczęścia miały Magda Linette i Iga Świątek. Obie zmierzą się z reprezentantkami gospodarzy, które w głównej drabince znalazły się dzięki przyznanym przez organizatorów tzw. dzikim kartom. Zajmująca 86. miejsce w światowym rankingu Linette trafiła na 223. w tym zestawieniu Chloe Paquet. 27-letnia poznanianka, która dwa lata temu dotarła do trzeciej rundy w Paryżu, musi się mieć jednak na baczności. Młodsza od niej o dwa lata Francuzka, która na co dzień występuje głównie w turniejach niższej rangi - ITF - błyszczy obecnie w zawodach WTA w Strasburgu. W piątek zagra tam w półfinale. Polce nie wiedzie się zbytnio w tym sezonie. Co prawda na początku roku wystąpiła w finale turnieju WTA w Hua Hin, ale poza tym szybko żegnała się z rywalizacją. Ostatnio w ciągu niespełna dwóch miesięcy wystąpiła w sześciu imprezach na kortach ziemnych - wygrała w nich łącznie tylko jedno spotkanie. Jeśli pokona Paquet, to w drugiej rundzie czekać ją będzie najprawdopodobniej mecz z broniącą tytułu Rumunką Simoną Halep. Świątek, która 31 maja będzie obchodziła 18. urodziny, po raz pierwszy w karierze zagra w "dorosłym" French Open. Rok temu w juniorskich zmaganiach dotarła do półfinału w singlu, a w deblu triumfowała. W seniorskiej rywalizacji wielkoszlemowej zadebiutowała za sprawą styczniowego Australian Open. Przeszła wówczas eliminacje i odpadła w drugiej rundzie. Teraz, dzięki dotarciu w kwietniu do finału imprezy WTA w Lugano i awansowi na światowej liście, miała zagwarantowane miejsce w zasadniczej części turnieju. Po tak udanym dla nastolatki występie w Szwajcarii w kolejnych startach na "cegle" nie było już tak dobrze. W Pradze - jako kwalifikantka - przegrała mecz otwarcia, wycofała się z eliminacji w Madrycie, a do tych w Rzymie się nie dostała. Obecnie jest 106. rakietą świata, a w Paryżu na otwarcie zmierzy się z młodszą o rok Seleną Janicijevic. Rywalka warszawianki jest jeszcze juniorką i nie jest w ogóle sklasyfikowana na liście WTA. W deblu zagra troje Polaków - Alicja Rosolska, Łukasz Kubot i Hurkacz. Wszystkim będą partnerować zagraniczni zawodnicy. Kubot i Brazylijczyk Marcelo Melo wymieniani są w gronie faworytów. Wśród singlistów tytułu bronić będzie Rafael Nadal. Hiszpan wygrał wówczas tę imprezę rekordowy 11. raz, a trzeci z rzędu. Uwagę zwraca powrót Federera, który w latach 2016-18 rezygnował całkowicie z występów na "mączce", by lepiej przygotować się do gry na trawie. Zdobywca rekordowych 20 tytułów wielkoszlemowych w singlu w Paryżu zwyciężył tylko raz - w 2009 roku. an/ sab/