Williams pod koniec stycznia ubiegłego roku triumfowała w wielkoszlemowym Australian Open. Później zawiesiła karierę z powodu ciąży. 1 września urodziła córkę Alexis Olympię. Pierwotnie chciała wrócić na zmagania w Melbourne, by bronić tytułu. Zrezygnowała jednak, uznając, że jeszcze za wcześnie dla niej na wznowienie rywalizacji. Zrobiła to w marcu - w turnieju WTA w Indian Wells, gdzie dotarła do trzeciej rundy. Następnie spróbowała swoich sił w Miami, gdzie odpadła po pierwszym meczu. W jej poczynaniach widać było, że daleka jest jeszcze od formy, do której przyzwyczaiła swoich kibiców. Wieloletni szkoleniowiec Amerykanki Patrick Mouratoglou przyznał później, że jego podopieczna wróciła zbyt pośpiesznie. Duet później skupił się na treningach i spokojnych przygotowaniach do French Open. Krótką przerwę Williams zrobiła sobie w weekend, gdy była gościem na ślubie księcia Harry’ego i Meghan Markle. Celem 36-letniej tenisistki po powrocie z przerwy macierzyńskiej jest 24. tytuł wielkoszlemowy. Zrównałaby się wówczas z rekordzistką wszech czasów Australijką Margaret Court. "Serena wystąpi w turnieju na kortach im. Rolanda Garrosa po to, by go wygrać. Czy może to zrobić? Ona jest w stanie zrobić wszystko. Po sześciu latach bycia jej szkoleniowcem jestem tego więcej niż pewny" - zapewnił Mouratoglou. Williams w przeszłości trzykrotnie odniosła sukces w tej imprezie (2002, 2013 i 2015.). O dużych możliwościach rodaczki jest też przekonana Chris Evert. Ekspertka telewizyjna nie jest jednak pewna, czy 36-letnia zawodniczka wytrzyma kondycyjnie trudy długiego turnieju. "Słyszałam, że bardzo ciężko ćwiczyła w Palm Beach pod okiem swojego trenera od przygotowania fizycznego. Jakby nie patrzeć, ona wie, jak się gra w tenisa. Bardziej chodzi tu więc o sprawność i kondycję. Wiemy, że pokaże moc, walkę, pragnienie zwycięstwa i zostawi serce na korcie, ale nie wiadomo, czy będzie w stanie utrzymać ten poziom w siedmiu kolejnych meczach" - analizowała siedmiokrotna triumfatorka paryskich zawodów. Jim Courier z kolei uważa, że słynna Amerykanka będzie coraz groźniejsza wraz z awansem do kolejnych rund. "Nigdy nie można lekceważyć Sereny, jeśli tylko jest w drabince. Brak jej rytmu meczowego i na wczesnym etapie rywalizacji może wciąż szukać formy i pewności siebie. Jeśli jednak dotrwa do drugiego tygodnia, to będzie trudna do zatrzymania. Wróciła, by wygrać, a czekała na to długo. Udział w tej imprezie zacznie pewnie zdenerwowana, bo będzie podekscytowana, a będzie chciała wykonać dobrze każde zagranie. Występ w takich turniejach jest powodem, dla którego wykonała tak wielki trud, by wrócić" - podsumował były tenisista. Była liderka listy WTA obecnie plasuje się w niej na 457/3. miejscu. W głównej drabince French Open znalazła się w dzięki skorzystaniu z tzw. zamrożenia rankingu. Decyzją organizatorów nie będzie rozstawiona w Paryżu. Losowanie drabinki French Open odbędzie się w czwartkowy wieczór. Z polskich singlistów pewna udziału w rywalizacji jest tylko Magda Linette. Magdalena Fręch i Hubert Hurkacz walczą o to w kwalifikacjach, a w ich pierwszej rundzie odpadł już Kamil Majchrzak. Agnieszka Radwańska zrezygnowała z udziału z powodu kontuzji pleców, z którą zmagała się ostatnio.