Magdalena Fręch przystąpiła do meczu deblowego z Nicole Melichar-Martinez z USA oraz Australijkę Ellen Perez nie tylko po udanym starcie w grze podwójnej, gdzie wespół ze swą brazylijską partnerką Beatriz Haddad Maią już doprowadziła do sporej niespodzianki. Te dwie tenisistki wyeliminowały renomowane rywalki - Sanię Mirzę z Indii oraz Lucie Hradecką z Czech. Poza tym Magdalena Fręch była absolutną rewelacją turnieju singlowego, gdzie doszła do trzeciej rundy i nawet porażka w niej z Simoną Haleop nie zmienia entuzjastycznych ocen idącej wyraźnie w górę Polki. Trudna przeszkoda Magdaleny Fręch Tym razem jednak Magdalena Fręch, dla której priorytetem jest gra singlowa, zmierzyć się musiała z dwiema tenisistkami wyspecjalizowanymi w grze podwójnej. Było to widać na korcie. Amerykanka i Australijka szybko, przy pierwszej nadarzającej się okazji, przełamały serwis pary z Polką. Po kwadransie gry mieliśmy 0-3 w starciu z duetem, który przecież nie tak dawno w Paryżu już w pierwszej rundzie uległ deblowi z Alicją Rosolską w składzie. Tu jednak Melichar-Martinez i Perez grały bardzo dobrze. Przy stanie 1-4 Ellen Perez długo i gorliwie kłóciła się z sędzią Fioną Edwards o piłkę, która jakoby dotknęła jej ciała. - Widziała to pani? Bo ja twierdzę, że nie dotknęła - wołała, ale sędzia była niewzruszona mimo solidnej awantury. Nieprzypadkowej, bo był to najdłuższy gem, który po wielu minutach i wymianach skończył się wygraną duetu amerykańsko-australijskiego. Podobnie jak cały pierwszy set 6-1. Drugą partię Polka i jej partnerka przegrały również 1:6 i musiały uznać zasłużone zwycięstwo rywalek. Partner zostawił ją tuż przed turniejem wimbledońskim. Wiesz, co zrobiła? Quiz GRA NAWROTA 1/8 finału w grze podwójnej kobiet: Fręch / Haddad-Maia - Melichar-Martinez / Perez 0:2 (1:6, 1:6)