Rozgrywająca do tej pory życiowy sezon Magdalena Fręch zanotowała obiecujący występ przed Roland Garros. Polka przeszła przez dwustopniowe eliminacje do turnieju WTA 500 w Strasburgu, a w pierwszej rundzie głównych zmagań po raz pierwszy w karierze pokonała Sloane Stephens. Zawodniczka klubu KS Górnik Bytom przyznała, że był to jeden z najlepszych meczów w jej karierze. W walce o ćwierćfinał wygrała pierwszego seta z mistrzynią Wimbledonu - Marketą Vondrousovą. Na początku drugiej partii pojawiły się jednak problemy z kolanem, które uniemożliwiły naszej tenisistce utrzymanie wysokiego poziomu. W konsekwencji dalszy ciąg spotkania został zdominowany przez Czeszkę. Pojawił się znak zapytania, co z występem 26-latki w Paryżu. Na szczęście badania wykazały, że Polka będzie mogła zagrać w imprezie wielkoszlemowej. Na "dzień dobry" trafiła jednak na wymagającą zawodniczkę. Mowa o Darii Kasatkinie, półfinalistce Roland Garros sprzed dwóch lat. Bolesne sceny z udziałem Kasatkiny nie przeszkodziły Rosjance. Fręch odpada z turnieju singlowego Magdalena rozpoczęła mecz od wygranego gema przy własnym podaniu, ale w kolejnych minutach inicjatywa należała do Darii. Efektem tego było przełamanie do zera w trzecim gemie i wyjście na prowadzenie 2:1. Fręch nie zamierzała się jednak poddawać i już chwilę później odrobiła straty po zaciętym gemie, gdzie Polka potrzebowała aż czterech break pointów. Kolejny moment przełomowy nastał dopiero w jedenastym gemie. Polka, mimo że miała 40-0, straciła przewagę i doszło do break pointów dla Kasatkiny. Niestety, przy drugiej okazji Daria przełamała i przy stanie 6:5 serwowała po zwycięstwo w secie. Polka do końca walczyła o tie-break, ale po gemie na przewagi lepsza okazała się Kasatkina. W konsekwencji partia zakończyła się rezultatem 7:5 dla Darii. Na początku drugiego seta poszła na ciosem i na "dzień dobry" przełamała naszą tenisistkę. Chwilę później Fręch odrobiła straty, ale w tym momencie nie to było najważniejsze. Przy punkcie dającym re-breaka Kasatkina źle postawiła nogę na korcie i doszło do przeprostu w kolanie. Pojawił się ogromny grymas bólu na twarzy Darii, potrzebna była przerwa medyczna. 27-latka była jednak w stanie wrócić do gry i... nieoczekiwanie wywalczyła sobie trzy break pointy. Wyglądało to tak, jakby przerwa bardziej zaszkodziła naszej tenisistce, wybiła ją z rytmu. Dwie okazje na przełamanie udało się obronić, ale przy ostatniej Kasatkina dopięła swego. Kolejne minuty również układały się po myśli Darii. Polka nie zdołała wygrać ani jednego gema do końca meczu i przegrała 5:7, 1:6. Zawodniczka urodzona w Łodzi wystąpi w stolicy Francji jeszcze w deblu, w duecie z Wiktorią Tomową. Dokładny zapis relacji z meczu Magdalena Fręch - Daria Kasatkina jest dostępny TUTAJ.