Zarówno Magdalena Fręch, jak i Magda Linette nie miały jak na razie szczęścia do swoich występów w Stanach Zjednoczonych w bieżącym sezonie. Obie bowiem odpadły z rywalizacji w Indian Wells oraz Miami już po swoich pierwszych potyczkach, a Fręch do tego pożegnała się jeszcze po pierwszej rundzie ze zmaganiami w San Diego. Przed łodzianką i poznanianką jednak zupełnie nowe wyzwanie - wielkimi krokami zbliża się bowiem Credit One Charleston Open, a więc współzawodnictwo rangi WTA 500. 30 marca wieczorem - według polskiego czasu - rozlosowana została drabinka tych zawodów. Pięć i pół roku czekania na zawodowy tytuł. Była mistrzyni Polski "podbiła" Egipt Fręch i Linette znają pierwsze rywalki w Charleston. Im dalej w las... Dzięki temu wiadomo już, że Fręch czekać będzie niełatwa gra z reprezentantką gospodarzy - Sloane Stephens. Jeśli 26-latce się powiedzie, to czekać ją będzie starcie z Leylah Fernandez, a potem stopień trudności jeszcze by się zwiększył, bo w 1/8 finału czekać będzie ktoś z trójki Collins - Badosa - Jabeur. Tymczasem w przypadku Linette dojdzie do pojedynku z Chorwatką Petrą Martić - potem zaś 32-latka w przypadku triumfu zmierzyłaby się z Ukrainką Dajaną Jastremską. W 1/8 finału zjawi się z kolei z pewnością ktoś z grona Cornet - Anisimova - Pegula. Wielki dramat rywalki Świątek. Może nie wystąpić na IO w Paryżu WTA 500 Charleston. Kto zabłyśnie w Karolinie Południowej? Turniej WTA 500 w Charleston rozpocznie się dokładnie 1 kwietnia i potrwa tydzień - bronić tytułu w grze pojedynczej będzie Ons Jabeur. Wiadomo już przy tym, że w deblu nie zatriumfuje ponownie para Collins - Krawczyk, bo druga ze sportsmenek tym razem wystąpi w duecie z Caroline Dolehide. Na Danielle Collins warto mieć jednak szczególne baczenie w singlu, bowiem ta właśnie wygrała turniej w Miami pokonując Jelenę Rybakinę. 30-latka jest podwójnie zmotywowana do gry, bowiem wiadomo już, że po obecnej kampanii zakończy swoją karierę.