- To była ciężka porażka, ale ona grała niewiarygodny tenis - powiedziała Białorusinka po meczu z Rybakiną. - Za nami trudna bitwa i tym razem wygrana trafiła do niej. Zasłużyła na to, to świetna tenisistka, choć mam nadzieję, że następnym razem to ja będę górą - dodała. Stare nawyki pociągnęły Sabalenkę w dół <a href="https://sport.interia.pl/tenis/news-wielki-final-wta-w-indian-wells-jelena-rybakina-lepsza-od-ar,nId,6664869">Rybakina wzięła rewanż za przegrany finał Australian Open</a>. Pierwszy raz wygrała z Sabalenką. Decydujący okazał się tie-break pierwszego seta, w którym setbole na przemian miała raz jedna raz druga zawodniczka. Warto zaznaczyć, że sam pierwszy set trwał dłużej, niż całe spotkanie reprezentantki Kazachstanu z Igą Świątek, co tylko pokazuje, jak zacięte było to starcie. - Są takie dni, kiedy wracają stare nawyki i musisz przez to przebrnąć. Nie zawsze mecze układają się po twojej myśli. To tylko przypomina, żeby cały czas walczyć. I wykorzystywać broń, która jeszcze została ci w zanadrzu - mówiła Sabalenka, najwyraźniej pogodzona z finałową porażką.