Finalistka z Paryża traci wsparcie legendy. Wytrwała 2,5 roku. "Rezygnuję"

Srebrny medal wywalczony na ubiegłorocznych Igrzyskach Olimpijskich pozostaje jednym z największych sukcesów w karierze Donny Vekić. Chorwatka w wielkim finale przegrała 2:6, 3:6 z Chinką Qinwen Zheng, która w półfinale okazała się lepsza od Igi Świątek. Występ w Paryżu był jednak dla niej wielkim sukcesem.

Vekić obecnie przygotowuje się do kolejnego startu w Wimbledonie. Jej wejście w "trawiastą" część sezonu trudno określić jako udaną. Chorwatka z turnieju w Londynie odpadła już w pierwszej rundzie przegrywając 3:6, 3:6 z niżej notowaną Rosjanką Anastazją Zacharową. We wtorek Vekić odpadła z turnieju w Berlinie. I ponownie w pierwszej rundzie uległa Rosjance. Tym razem od Chorwatki lepsza okazała się Diana Sznajder. Dwunasta rakieta świata wygrała w tym spotkaniu 6:2, 6:4.

Przygotowania do kolejnego Wielkiego Szlema zakłócić może również komunikat wydany przez jej trenerkę Pam Shriver. Amerykanka za pośrednictwem portalu "X" poinformowała o zakończeniu współpracy z Vekić. Legendarna tenisistka podkreśliła, że jej współpraca z Chorwatką przebiegała bardzo dobrze. Jej decyzję uwarunkować miały przede wszystkim względy osobiste.

- Jednym z najwspanialszych doświadczeń, jakie miałam w ciągu moich ponad 50 lat w tenisie była możliwość trenowania Donny Vekić. Tutaj, w Los Angeles, to był rok pełen wyzwań, dlatego też muszę jeszcze bardziej skupić się na mojej społeczności i dobru mojej rodziny. Rezygnuję z bycia częścią "Team DV" - napisała Pam Shriver na portalu "X".

Pam Shriver jest jedną z bardziej utytułowanych tenisistek w historii. Podczas swojej kariery Amerykanka wygrała aż 133 turnieje rangi WTA - 21 w singlu i 112 w deblu. To właśnie w grze podwójnej osiągała największe sukcesy. Do jej bogatego CV w deblu należą m.in. siedem zwycięstw w Australian Open, pięć triumfów w Wimbledonie i US Open oraz cztery wygrane podczas Roland Garros. Wraz z Martiną Navratilovą jako jedyny kobiecy debel sięgnęła po "Wielkiego Szlema", czyli zwycięstwa w czterech najważniejszych imprezach w trakcie jednego sezonu. Miało to miejsce w 1984 roku.