Dziś 29-letnia Storm Hunter, kiedyś występująca pod nazwiskiem Sanders, jest w Australii postacią z pierwszych stron gazet, przynajmniej tych sportowych. Jeszcze na początku tego roku była liderką rankingu WTA w deblu, w 2023 roku wygrała turnieje WTA 1000 w Rzymie i Guadalajarze. Wystąpiła też w finale Wimbledonu, ostatnio zaś w pierwszym tegorocznym Wielkim Szlemie zameldowała się w półfinale. Nie jest łatwo znaleźć zdjęcie, na którym by się nie uśmiechała. Nie zawsze tak jednak było. Ledwie cztery lata temu, gdy wracała do gry po kontuzji barku (straciła blisko dwa lata), nie miała nawet pieniędzy na podróże, by swobodnie przemieszczać się między turniejami. Najniżej notowana spośród trzech australijskich singlistek. I to na nią wskazała Samantha Stosur Dziś już takich problemów nie ma. Jest trzecią tenisistką rankingu deblistek, ma za sobą wiele sukcesów, do których doszły najlepsze w karierze osiągnięcia w singlu. W Australian Open przeszła trzystopniowe kwalifikacje, później dotarła do trzeciej rundy, jak Iga Świątek. Zagrała w finale WTA 125 w Mumbaju, przeszła też do głównej drabinki w Dubaju i Miami. To wszystko sprawiło, że niedawno wskoczyła na 114. pozycję w rankingu, najwyższą w historii. I choć Daria Saville i Arina Rodionowa są nieco wyżej, to właśnie ją Samantha Stosur wskazała jako singlistkę do występu przeciwko Meksykowi w meczu Billie Jean King Cup. A później, razem z Ellen Perez, do występu w deblu. Meczu, który - dodajmy - miał być dla Australii formalnością, bo rywalki przysłały do Brisbane mocno osłabiony skład. A jego triumfator zagra w listopadzie w finałach tych rozgrywek w Hiszpanii, być może z Polską. Storm Hunter kontra... tenisistka-aktorka z oscarowego filmu. Do meczu jednak nie doszło Storm Hunter uczestniczyła jeszcze w czwartkowej prezentacji, była obecna podczas losowania kolejności gier w pierwszym dniu - to ona miała wyjść na kort w piątek przeciwko Marceli Zacarias, bardziej znanej z udziału w filmie "King Richard: Zwycięska rodzina", niż z osiągnięć na korcie. To oscarowa produkcja o karierze Sereny i Venus Williams, Meksykanka zagrała rolę Arantxy Sanchez-Vicario. Tyle że przeciwko Zacarias stanęła ostatecznie na korcie Saville, bliska przyjaciółka Hunter - i pokonała rywalkę w 52 minuty 6:1, 6:0. Jeszcze w czwartek reprezentantki Australii odbyły ostatni trening - na samym końcu Hunter upadła na kort. W tamtejszych mediach od razu pojawiły się informacje, że tenisistka została zabrana na badanie rezonansem magnetycznym, a sprawa jest bardzo poważna. Potwierdziła to we wpisie w mediach społecznościowych sama 29-letnia tenisistka. - Badania pokazały, że zerwałam ścięgno Achillesa. Jestem zdruzgotana, ale i wdzięczna za to, jak wspaniałych ludzi mam wokół siebie" - napisała. Pojawiła się też w Pat Rafter Arena na trybunach - od reprezentantek Meksyku dostała kwiaty, od kibiców - owację. Australia prowadzi po pierwszym dniu z Meksykiem 2:0, potrzebuje jeszcze jednego awansu. Storm Hunter do gry będzie mogła wrócić najwcześniej na początku 2025 roku.